Kiedyś stworzyłam post o byciu zdrową egoistką. Bo wiadomo nie od dziś, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. A i związek przy okazji też. Tak więc podarowanie sobie kilku samotnych chwil, podziała dobrze nie tylko na naszą psychikę, ale również na resztę domowników. Każdy woli widzieć uśmiechniętą i wypoczętą (w miarę możliwości rzecz jasna) mamę i żonę, niż zrzędę chodzącą z piorunami w oczach i wyciągniętym dresie :) Z moim nastawieniem bywa różnie. Do optymistów raczej nie należę. Ale... pamiętam doskonale o tym, że jestem nie tylko matką! Jestem kobietą przede wszystkim . Ty też, kochana mamo, droga czytelniczko nigdy o tym nie zapominaj!
Jakiś czas temu na profilu społecznościowym dołączyłam do wyzwania zorganizowanego przez Karolinę z bloga Ja-matka "30 dni bez dresu". Nie było to dla mnie trudne stąd chętnie wzięłam w tym przedsięwzięciu udział.
Jestem kurą domową albo ładniej mówiąc: "house managerem" :) Zwał jak zwał. Nie wychodzę z domu do pracy, a co za tym idzie mogłabym z powodzeniem nie myśleć o tym jak na co dzień wyglądam. Wiele mam niestety wychodzi z takiego założenia i to jest błąd. Wielbłąd!
Nie chodzę po mieszkaniu w szpilkach, ale...
- codziennie robię makijaż. Zwyczajnie dzięki temu czuję się lepiej. Nie robię tego dla męża, jemu nie straszne widzieć mnie bez make-upu. Robię to wyłącznie dla siebie. Dzięki temu wiem, że jestem kobietą i nie wstydzę się wyjść choćby do sklepu. Zdaję sobie bowiem sprawę jak wyglądam z makijażem i bez niego. Zresztą sami zobaczycie na zdjęciu poniżej. Na co dzień wystarcza mi delikatne podkreślenie oka, ale gdy gdzieś wychodzimy lubię zrobić wyraźniejszy makijaż. Wtedy idą w ruch moje ulubione cienie i błyszczyk do ust. Perfumy - tak niewiele, a jednak! Kilka sekund i przyjemny zapach otoczy Cię swoją mgiełką wprawiając w dobry nastrój. Nie używaj ich tylko kiedy wychodzisz z domu! Czasem warto też pomyśleć o wizycie u specjalistów, takie fachowe porady mogą zdziałać cuda kiedy same już nie dajemy rady!
- zawsze mam pomalowane pazury - tak, i w dodatku robię to samodzielnie w domu. Żadne hybrydy utrzymujące się kilka tygodni. Zwyczajny lakier do paznokci, który zmieniam co tydzień, bo szybko nudzi mi się kolor :) Mam to szczęście, że mimo wykonywania wszelkich prac domowych (służby i krasnali póki co nie posiadam) lakier utrzymuje się długo na moich twardych paznokciach. Oczywiście pomocne są tu ulubione marki, na które wiem, że mogę liczyć, gdyż ich lakiery wyróżniają się nie tylko ładnym kolorem, ale też trwałością! Powiesz, że nie masz czasu. OK, rozumiem. Też mam obowiązki domowe. Maluję paznokcie kiedy wiem, że chcę usiąść do książki lub przejrzeć inne blogi. Wtedy lakier na pazurach sobie spokojnie schnie :)
- włosy - do fryzjera nie biegam kilka razy w miesiącu, ale podcinam końcówki dość regularnie. Poza tym nie musisz mieć fryzury prosto z balu karnawałowego by dobrze wyglądać. Najważniejsze to myć je często, by nie zwisały nad czołem tłuste strąki. Trzeba też dbać o ich kondycję. Moje włosy są rozjaśniane i bardzo suche. Nałożenie maseczki zajmuje dosłownie chwilę. W tym czasie sprzątam łazienkę, a po skończeniu pracy spłukuję włosy. Doskonały przykład na zajęcie typu 2w1 i udowodnienie tezy, że na to każda mama może znaleźć czas :)
fotka sprzed dwóch lat-zaszalałam u fryzjera i było krótkie cięcie :)
- ubranie - wiadomo, że nie biegam po domu w sukience i szpilkach. Jednak nie oznacza to, że skoro jestem mamą, to powinnam mieć na sobie rozciągnięty dres pachnący wczorajszym obiadem albo ulanym mlekiem (w przypadku posiadania małych dzieci). Nie musi to być też markowy ciuch wprost z modnego sklepu. W końcu w domu ważna jest wygoda i funkcjonalność. Ja jestem fanką wyprzedaży i tzw. ciucholandów. Można wyglądać elegancko i tanio jednocześnie! Dres też może być elegancki. Są świetne dresowe sukienki, które w połączeniu z legginsami wyglądają elegancko, pozostając jednocześnie komfortowe w noszeniu. Bielizna nocna: O zgrozo jeśli Ty, droga mamo, zakładasz do snu trykotową pidżamę pod samą szyję! Nie zapominaj, że nocny strój też może być jednocześnie seksowny i wygodny!
zdjęcia "okazjonalne" - Matka się wyszykowała na wyjście :)
moje ostatnie łupy wyprzedażowe ze sklepu Carry - dacie wiarę, że każdy ciuch był po "dychę"?
moje ostatnie łupy wyprzedażowe ze sklepu Carry - dacie wiarę, że każdy ciuch był po "dychę"?
- nastawienie i motywacja - od tego należałoby zacząć. Mnie nie było trudno dołączyć do wyzwania Karoliny choć wiem, że dla wielu dziewczyn był to prawdziwy kopniak. Dzięki temu pilnują się, by zrobić rano choć szybki makijaż i pożegnać się z rozwleczoną bluzą. Nawet jeśli była tą ulubioną! Wiadomo, że "w kupie raźniej". Dlatego dziewczyny biorące udział w akcji czują wsparcie ze strony innych kobiet. Co jednak gdy wyzwanie się skończy? Mam cichą nadzieję, że wszystkie kobietki na tyle dobrze poczuły się same ze sobą w takim "lepszym" wydaniu, że pozostanie im w głowach na długo myśl: "jestem kobietą", a nie tylko mamą. Dbanie o swoją kondycję fizyczną. To jak się czujemy we własnym ciele działa na to jak odbierają nas inni. Jeśli nie masz pojęcia jak się do tego zabrać może warto pomyśleć o spotkaniu z trenerem personalnym?
- biżuteria, okulary - jeśli jesteś "okularnicą" jak ja, pamiętaj o tym, by co kilka lat (chyba, że finansowo ogarniesz temat częściej) zmienić oprawki. Okulary i paznokcie to moja słabość. O moje szkiełka dbam z wręcz obsesyjna starannością, co potwierdzi moja rodzina :) Czasem muszę zmienić szkła ze względu na zmianę wady i wtedy... kuszą mnie te wszystkie cudne oprawki. Jeśli poprzednie noszę już od kilku lat, mam mniejsze wyrzuty sumienia przy kupnie nowych. Wszak najważniejszą zasadą jaką należy się kierować jest fakt, iż okulary mają ZDOBIĆ, dodawać urody, nie zaś ją odbierać, czy zagłuszać! Biżuteria. Uwielbiam ją, przyznaję. Nikt Ci nie każe, droga mamo, chodzić obwieszona jak choinka, ale wierz mi, że ozdobne, kolorowe kolczyki często poprawiają nastrój. I nie zdziw się słysząc od męża/dziecka: "mamuś, jak Ty pięknie i wesoło wyglądasz". Przyznaj, że takie słowa dodałyby Ci skrzydeł i rozjaśniły najbardziej pochmurny dzień :)
Drogie mamy! Niechaj hasło" "Jestem kobietą" dźwięczy w Waszych głowach już zawsze. Nie zapominajcie o sobie! Nie zatracajcie się w domowych obowiązkach, bo to jak wyglądacie wpływa na Wasze samopoczucie. Dbajmy o siebie nie dla męża (choć on też się zdecydowanie ucieszy), ale głównie dla Was samych. Zobaczycie jaki efekt zrobi skromny makijaż i zmiana dresu na luźniejsze dżinsy, legginsy czy fajną tunikę. Nawet dziecko zauważy tę zmianę i obdarzy Was miłym słowem :) Trzymam za Was kciuki! Na koniec przeczytajcie z uwagą tekst - fragment pochodzący z książki autorstwa Aleksandry Tyl "Karmelowa jesień":
P.S. Wybaczcie jakość zdjęć. Większość zrobiona została "komórką" niekoniecznie z myślą o tym wpisie :)