Kiedy Izka się urodziła postanowiłam, że będę co roku kupować symbolicznie po jednej bombce, takiej specjalnie dla niej. Zaplanowałam to z myślą o tym, że pewnego dnia stwierdzi, że chce mieć swoje drzewko w pokoiku (okazało się, że dostała je bardzo wcześnie), więc bombki jak najbardziej się przydadzą. Są to typowo dziecięce bombki : misie, Mikołaje, aniołki. W tym roku znalazłam w Carrefourze bombki-dzwonki z imionami. Również tegoroczny nabytek już odnalazł swoje miejsce na choinkowej gałązce. Wasze dzieci mają jakieś własne upodobania co do bombek?
Przyznam szczerze, że fakt pozostawienia Izy w domu przez kilka najbliższych dni zwyczajnie mnie przeraził!. Obie odzwyczaiłyśmy się od tego. Zanim poszła do przedszkola miałyśmy swój stały rytm dnia i każda z nas miała swoje zajęcia. Obecnie przyzwyczaiłam się do tego, że robię co chce i kiedy chce. Iza z kolei przywykła do tego, że przez cały dzień w przedszkolu coś się dzieje. Mimo tych obaw od rana przysiadła do kolorowania - jedno z jej ulubionych zajęć. Ja zaś postanowiłam wykorzystać ten fakt i umyłam okna. Trzeba było w końcu pomyśleć o tym, by rozpocząć akcję "świąteczne porządki". Ile czasu można to odkładać, prawda? Izka zajęta, a mamusia zadowolona, że najgorszą robotę ma już z głowy. W ramach odpoczynku przysiadłam do napisania dzisiejszego postu.