Jak się zapewne domyślacie po zdjęciach, tak mniej więcej wyglądała moja godzina wolnego czasu :) Cóż począć? Rano między śniadaniem, a ogarnianiem porannego rozgardiaszu przejrzałam najświeższe posty innych mam (to taki mój poranny przegląd prasy!), a gdy zostałam sama... Zdążyłam zrobić pranie, odkurzyć i umyć podłogi, odkurzyć meble, ogarnąć łazienkę, wystawić mężowi na bezczelnego śmieci do wyniesienia i przygotować coś do przekąszenia dla córki. Iza zawsze jak skądś wraca spodziewa się, że czeka na nią coś do przegryzienia :) Jedynym luksusem dziś jest fakt, że obiad mam przygotowany od wczoraj, bo normalnie w tym czasie zdążę jeszcze wstawić jakąś zupę :)
Co by zrobił tata zostając w domu sam choćby przez godzinę? Nie umniejszam zasług mojego męża, czy jakiegokolwiek innego faceta. Każdy ma w domu swoje obowiązki i mój "szanowny" akurat dobrze się z nich wywiązuje. Jednakże rzeczywistość jest taka, że jak facet ma chwilę spokoju to różnie z tym bywa, oj różnie :) Sięgają po książkę, siadają do komputera, zabierają się za grę komputerową, czy też taką w telefonie. W zależności od tego jakie akurat posiadają hobby, to właśnie nim się zajmują. Dlaczego zatem my - kobiety, matki i żony tak nie potrafimy?
Przeczytałam chwilę temu post Dzielnej Mamy dotyczący bycia Matką Polką itp, itd. Mogę się podpisać pod tym tekstem obiema rękoma :)
Tak więc po zrobieniu "co było TRZEBA", przyszedł czas, by z kawusią usiąść i naskrobać parę słów na blogu. No może ciut więcej niż parę, ale co poradzić? ;) Zawsze lubiłam rozmawiać, pisać i jakoś tak nigdy nie potrafię krótko... Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i mimo wszystko chętnie będziecie tu zaglądać :)