Znowu córkę dopadła choroba. Jakiś podły wirus, który zaszył się gdzieś w zatokach. Gorączka trwająca kilka dni, katar - zielony, kleisty i ciężki do usunięcia. Dwie wizyty u lekarza. Krople do nosa, antybiotyk, syrop na kaszel, inhalacje.....ZNOWU!
Jedyny plus całej sytuacji to fakt, że Izka została w domu i spędzamy razem więcej czasu. Co więc robić, gdy ma się dla siebie tego czasu więcej? Co pomoże nam umilić chwile "uziemienia" w domu? W naszym przypadku są to oczywiście...książki! O innych pomysłach pisałam TUTAJ
Po drodze z przychodni wstąpiliśmy (tradycyjnie już zresztą) do biblioteki i oto z czym wróciliśmy:
Z racji tego, że my-rodzice jesteśmy książkowymi molami i czytamy też dużo naszej córci, a i ona ostatnio sama zaczyna czytać pojedyncze słówka (wcześniej uruchamiała swoją wyobraźnię i tworzyła własne historie do oglądanych obrazków!), postanowiłam spróbować swoich sił i od czasu do czasu na moim blogu wrzucać posty recenzenckie. Co Wy na to? Może komuś podsuniemy jakąś fajną książkę? Może o jakiejś przypomnimy, tak jak przypomniałam jednej mamie o Reksiu w poście Moje recenzje książek dla dzieci ?
Izka uwielbia książki mające swoje odpowiedniki filmowe (króluje oczywiście Disney). Jednak tytuły Disney'owskie powoli nam się wyczerpują :( W celu poszerzania literackich horyzontów zaczęłam rozglądać się więc za innymi pozycjami książkowymi. Bibliotekę mamy bardzo zasobną w literaturę dziecięcą, tak więc nie było to szczególnie trudne.
Zaprzyjaźnione Panie bibliotekarki bardzo ułatwiają nam poszukiwania!
Przy okazji ostatniej wizyty w owej "skarbnicy" wpadła mi w ręce seria Wydawnictwa Skrzat o Królewnie Lence.
Książeczka już po pierwszych kilku stronach przypadła nam do gustu! To co spodobało mi się od razu to duża czcionka jaką jest opisana historia Lenki. Jest to dla mnie o tyle istotne, gdyż córka zaczyna powoli przygodę z samodzielnym czytaniem. Duże, czytelne literki bardzo jej w tej nauce pomagają.
Jeśli chodzi o ilustracje - są bardzo proste i śliczne zarazem. Może mogłyby być bardziej fantazyjne, ale są kolorowe i przykuwają uwagę małego czytelnika. Przede wszystkim dokładnie przedstawiają nam to o czym w danej chwili czytamy.
Do tej pory przeczytałyśmy dwa tytuły od "Skrzata":
- "Królewna Lenka przegania strachy" - każde dziecko czasem się czegoś przestraszy, nawet jeśli jest się królewną! Lenka zawsze twierdziła, że niczego się nie boi. Do czasu, aż zaczęła z przyjaciółmi zabawę w wymyślanie najstraszniejszych straszydeł. Zabawa fajna, ale kiedy królewna poszła spać już nie było tak milusio. Z pomocą córce jak zwykle przychodzi mama. Co takiego wymyśliła żeby Lenka przestała się bać i co ma z tym wspólnego flakonik po perfumach? Przeczytajcie, a przekonacie się sami. Dzięki tej książeczce pomożemy dzieciom przezwyciężyć ich wszelakie lęki.
- "Królewna Lenka ratuje Pana Ciekawskiego" - pewnego dnia Lenka bawi się ze swymi przyjaciółmi, córką kucharki i synem strażnika, w chowanego. Zabawa trwała w najlepsze do momentu, gdy pojawia się ogrodnik z ostrzeżeniem, by dzieci nie zbliżały się do rabat, na które rozsypał niedawno trutkę na szkodniki. Królewna, która ma dobre serduszko nie może pogodzić się z faktem, że małe stworzonka po zjedzeniu owych ziarenek po prostu umrą. Postanawia wraz z przyjaciółmi uratować maleńkie zwierzątka. Kim jest zatem Pan Ciekawski i dlaczego Lenka postanowiła się nim zaopiekować? Kolejna część historii małej królewny również uczy dzieci czegoś bardzo ważnego: mniejszymi i słabszymi należy się opiekować, a nie robić im krzywdę! Pomaganie innym nie jest przy tym takie proste jakby się mogło wydawać, ale daje za to mnóstwo radości i satysfakcji!
Po przeczytaniu książeczek bardziej edukacyjnych przyszła pora na przejrzenie pozostałych skarbów przyniesionych z biblioteki. Jednak na kolejne recenzje zapraszam wkrótce :) Nie chcę Was zasypać zbyt duża ilością książek za jednym razem ;)