Strefa taty cz. 6 - Córko, córko… co z Ciebie wyrośnie?



 Parafrazując tytuł znanej piosenki dla dzieci (no bo przecież żadnego Kulfona w domu nie mam…tak sądzę), postanowiłem zabawić się dzisiaj we wróża „co córkę i żonę czasem wkurza” :) Czy zastanawialiście się kiedyś jak będzie wyglądało Wasze życie za kilkanaście lat, gdy kręcące się obecnie pod nogami i zjadające bliżej niezidentyfikowane substancje z połogi, knypki dorosną? Kim będą? Co będą w życiu robić? I na miłość boską, dlaczego nie będą pracować w księgarni, albo w sklepie muzycznym?!
Od jakiegoś czasu znów zaczynamy z żoną dostrzegać, że nasze „maleństwo” rośnie i dojrzewa bardzo szybko, zbyt szybko: „Iza, weź te nogi z mojej głowy i usiądź po ludzku!”, „Możesz pograć na telefonie, ale poczekaj sięgnę go z półki, bo…nieważne”. No właśnie! Póki co moja kolekcja płyt CD jest bezpieczna i na odpowiedniej wysokości nad poziomem morza, ale zaczynam mieć wątpliwości, czy te 3 metry w pokoju wystarczą na długo… Miejmy nadzieję, że tak, gdyż bardzo kocham moje dziecko i nie chciałbym żeby to uczucie nagle wygasło :)
Wracając do tematu… Iza na dzień dzisiejszy, gdyby ją spytać, zapewne chciałaby być syrenką Arielką, pracować na kasie w Biedronce, albo siedzieć w domu i się nudzić „tak jak mamusia” (cytat oryginalny, więc się nie czepiać!). Jak widać, jeśli chodzi o ambicje córki, to jeszcze daleka droga przed nią.
Ja, na dzień dzisiejszy widzę w niej przyszłą artystkę. Nie wiem, czy byłby to taniec, śpiew lub aktorstwo. Wszystko to wychodzi jej znacznie powyżej normy krajowej netto. Jeśli dalej tak będzie rozwijać swoje taneczne umiejętności, to dopilnuję żeby nigdy nie zobaczyła na oczy jakiejkolwiek dyskoteki (chyba, że budynek od zewnątrz)! To kręcenie pupą teraz jest zabawne, ale jak mi tak zamacha za dajmy na to 10 lat, to będzie uziemiona na miesiąc! Ze śpiewaniem radzi sobie znakomicie, w przeciwieństwie do moich uszu, które niejedno co prawda słyszały, ale niektórych rejestrów nie są w stanie „strawić”. Trzeba przy tym przyznać, że ma bestia bardzo dobry słuch muzyczny. Wystarczy jakaś chwytliwa melodia, parę taktów i…do końca dnia mam zagwarantowaną ścieżkę dźwiękową w głowie. O aktorstwie nie będę się rozpisywać, bo nie znam szczerze powiedziawszy dziecka, które byłoby kiepskie w tej dziedzinie. Niektóre role są wręcz Oskarowe!
Kim jeszcze mogłaby być w przyszłości nasza pociecha? Trudno tak naprawdę zgadnąć. Czas pokaże. Wiem za to na pewno kim nie będzie, choćbym miał zgnić w piekielnych odmętach i pić ze szlaucha kwas siarkowy! Nie pozwolę żeby pochłonął ją współczesny świat, przemielił i wypluł jako „głupiutką panienkę do towarzystwa”, której tylko zabawa, FB i chłopaki w głowie. Nie będę szczędził zdrowia i śrutu żeby wybić z głowy każdemu „życzliwemu” podobne pomysły na życie, jeśli będzie chciał przekazać je Izie. Wiem, wiem. Łatwo mówić-trudniej zrealizować. Ale od czego mamy technologię? Kamery, podsłuchy, śrutówka, zamki elektryczne, paralizatory, wysokie napięcie, wszelkie substancje chemiczne z charakterystyczną naklejką z piszczelami… Wszystko to, odpowiednio zastosowane, może się przysłużyć nam-ojcom w bliższej lub dalszej przyszłości, aby zniechęcić/spacyfikować poszczególne jednostki
Gdy nasz najdroższy skarb stanie kiedyś przed nami i już jako dojrzała kobieta oznajmi, że chce wyjść ze swej celi zwanej potocznie „domem”, by poznać czym jest życie, będziemy gotowi…Musimy.
Wojna zostanie oficjalnie wypowiedziana
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka