Strony

12 czerwca 2015

Koszenie trawnika - dlaczego już tego nie lubię?

Mieszkamy w domu z ogrodem. Co prawda określenie „ogród” jest w tym przypadku dużo na wyrost, gdyż mało w nim kwiatów, zero warzywniaka (kiedyś był, ale ziemia kiepska i nic nie rosło!). Za to od frontu domu przeważa kostka brukowa (teść jest jej fanem), a z tyłu trawa i iglaki (fan ten sam). Ja mam swój skrawek tegoż "ogrodu" zwany skalniakiem, na którym znajduje się odrobina roślin nadających trochę kolorów otoczeniu. Niestety: z racji tego, że ogród usytuowany jest od strony południowej, niewiele roślin wytrzymuje całodzienne prażenie na słońcu. Tak więc jest trawa... Zawsze lubiłam ją kosić. Dlaczego to uległo zmianie? Odpowiedź jest dość prosta. Mimo, iż w tym roku upałów jeszcze nie mamy, trawa wyschła prawie na wiór. Deszczu mało, a i śniegu tej zimy nie było praktycznie wcale :( Poza tym na naszym trawniku zagościły... mlecze. Uparte chwasty, ciężkie do usunięcia. Poza mleczami część trawnika została też opanowana przez mech. 

Co zatem zrobić, by pozbyć się niechcianych mleczy, stokrotek (chyba, że macie córkę, która uwielbia zrywać kwiatki – wtedy problem z głowy), czy też koniczyny?
Ja ambitnie podchodząc do tematu mlecze usunęłam za pomocą... łopatki :) Jednak nie dałam rady pozbyć się wszystkiego, bo to robota ciężka i prawdę mówiąc nie widać jej końca. Tą metodą można usunąć jedynie te największe, ale mają one tak długie korzenie, że pewnie za jakiś czas pojawi się w tym miejscu nowy mniszek :)
W przypadku, gdy macie więcej chwastów niż trawy, nieodzowne jest niestety założenie nowego trawnika. To jednak wymaga sporego nakładu pracy. Można jeszcze próbować zastosować kilka środków chemicznych, które zniszczą chwasty, nie naruszając jednocześnie nieszczęsnej trawy, ale za efekty nie ręczę.
Niechciane rośliny takie jak mniszek, koniczyna, itp., itd. można opryskać środkiem o nazwie, którą kojarzę jeszcze z czasów studiów - STARANE. Dokładne informacje znajdziecie klikając w nazwę. 



Mech na trawie może pojawić się z kilku powodów :
  • gleba jest zbyt zakwaszona
  • gleba jest mało przepuszczalna lub nadmiernie ubita - tu pomoże aerator lub wertykulator. Ja posiadam takie specjalne "buty z kolcami" do (jak to mówi córka) robienia dziur w trawie. 
  • warstwa filcu na powierzchni trawy - ta powstaje w wyniku nie usuwania resztek skoszonej trawy. Po skoszeniu więc odpady trzeba niestety porządnie wygrabić.
  • trawnik za często i za nisko koszony - jeśli nie macie w planach założenia pola golfowego, to możecie sobie darować zbyt krótkie strzyżenie :)
Skutecznym sposobem na walkę z mchem jest stosowanie specjalnego nawozu ze środkiem przeciwdziałającym jego powstawaniu.

Mieliście kiedyś na swoim zielonym poletku problem z grzybami lub „czarcimi kręgami”? Ja miałam grzybki właśnie. Niestety, by grzyby się nie pojawiały musimy odpowiednio przygotować ziemię jeszcze przed zasianiem trawy: dokładne oczyścić glebę z różnych resztek roślinnych, użyźnić zbyt suchą ziemię, opcjonalnie: zamontować instalację nawadniającą. 
No dobra. Wszystko ładnie pięknie, ale zapytacie co zrobić kiedy te grzybki już się pojawiły?
  • regularna pielęgnacja trawnika - usuwanie resztek po koszeniu
  • wertykulacja trawnika - ok 3-4 razy w sezonie. Tak, tak! Jeden raz nie wystarczy moje drogie! Czytałam, że istnieje nawet aerator w płynie KLIK
  • nawożenie nawozami bogatymi w azot
  • stosowanie preparatów zawierających związki miedzi
Podsumowując. Co należy bezwzględnie zrobić, by cieszyć się zieloną, soczystą i bujną trawą przed swoim domem? :
1.     Częste koszenie 
2.     Usuwanie resztek po koszeniu
3.     Aeracja i wertykulacja
4.     Stosowanie nawozów bogatych w azot
5.     Częste nawadnianie - na sam deszcz nie ma co liczyć!
6.     Stosowanie preparatów zwalczających chwasty, grzyby
 

Myślę, że jeśli zastosujemy się do tych wszystkich zaleceń, to będziemy mogli cieszyć się trawnikiem prawie jak z katalogu :)
Wiem, że wymaga to sporego nakładu czasu, pracy, a także finansów. Jednak jeśli zależy nam na trawie, a nie na suchym poletku, to chyba warto trochę zainwestować wysiłku i pieniędzy rzecz jasna! Ja mniszki usuwałam ręcznie, a każde koszenie trawnika (póki co) funduje mi naturalny peeling z powodu kurzu wydobywającego się spod kosiarki. Niemniej liczę, że sytuacja się poprawi i kiedyś znów będę lubiła "spacery z kosiarką” :)