Ci z Was, którzy przestrzegają piątkowego postu mają (być może, bo ja na pewno!) co tydzień ten sam dylemat: co przygotować do jedzenia?
Jakiś czas temu podsunęłam Wam kilka propozycji zarówno na śniadanie, kolację, jak i obiad :)
Zajrzyjcie do posta Piątkowy obiad :)
Jako, że nie lubię gotować, przez co nie sypię pomysłami jak z rękawa. Często zatem korzystam z podpowiedzi innych.
No bo ile razy można jeść naleśniki, "gzik" z ziemniakami, czy zapiekankę z brokuły?
W poprzednim poście ( KLIK ) z daniami na piątek pisałam o różnych pastach na kanapki, bo sery kupione w sklepie już nam powoli "uszami wychodzą". Dostałam też od Was kilka propozycji np. na pastę brokułową, czy pomidorową. Dziękuję! To zawsze dodatkowa i jakże w tym dniu potrzebna inspiracja :)
Ja na dziś mam już przygotowaną moją ulubioną pastę z wędzonej makreli, bo jajeczna była tydzień temu. Czasem w domu mamy też paprykarz zrobiony przez teściową, ale zmobilizuję się i w końcu zrobię pastę brokułową.
Jakiś czas temu gościliśmy u siebie moją siostrę z rodziną. Ona uwielbia wymyślać różne dania i tym razem też mnie zaskoczyła. Pomysł oczywiście skradłam i... już kilkakrotnie na różne sposoby wykorzystałam! A co! :)
Siostra przygotowała u mnie pyszną i całkiem prostą sałatkę na kolację! Z czego?
Oto składniki:
sałata (dowolna ilość, dowolne gatunki)
ser feta
czerwona fasolka/zielony groszek
podprażony słonecznik (mogą być też inne ziarenka)
zielony ogórek
pomidory
papryka (dowolne kolory)
Generalnie sałatka składać się może z tego co akurat macie w domu! Ja wrzuciłam rzodkiewkę, którą miałam w domu (a zaczynała już więdnąć) oraz cieciorkę dla zwiększenia "sytości".
SOS: mieszanka oleju, musztardy i odrobiny wody.
Proste, prawda?
A jakie smaczne... Mniam :)
Taka sałatka może być daniem samodzielnym np. na kolację lub jako dodatek do ryby na obiad chociażby :)
Sałatki wychodzi na ogół bardzo dużo, więc gdy zostało jej z obiadu, "wykończyliśmy" resztę podczas kolacji :)
Jako, że córka nie jest specjalną fanką tego typu sałatek (najbardziej lubi tradycyjną-ziemniaczaną!) , za to uwielbia jajka, parówki, paprykę i nade wszystko - zielonego ogórka, to dostała swoją wersję na talerzu :)
Tym razem na obiad wymyśliłam sobie krem kurkowy z makaronem tortellini :)
A co u Was dziś zagości na stołach?