Strony

12 października 2015

Reset rodziców z korzyścią dla dziecka!

Reset, relaks, chwila wytchnienia, odpoczynek...
Zwał jak zwał, ale nam - rodzicom czasem się należy :)
"Wolna chata", bo taką opcję mieliśmy w ostatni weekend, to czasem większy relaks niż najlepsze wakacje! Aczkolwiek nie oznacza to, że byliśmy bez córki. Bynajmniej!
Najlepiej relaksować się z inną zestresowaną, przemęczoną i "dzieciatą" rodziną :)
Jak tylko wiedzieliśmy, że będziemy w domu sami, zakiełkował w naszych głowach plan. Chwilę wahaliśmy się pomiędzy tym, by nacieszyć się ciszą, a tym, by zaprosić moją siostrę z rodziną i spędzić razem trochę czasu.


Zorganizowaliśmy się w tempie ekspresowym!
Plan żywieniowo-napojowy, rozmieszczenie dzieciaków na nocleg, organizacja zabawy na wieczór. Grę tym razem pożyczyliśmy od znajomych, ale już wiemy, że chcielibyśmy ją mieć w swojej "growej" kolekcji :)
Kocham swoją córkę i siostrzeńców, ale nie zmienia to faktu, że najbardziej czekałam na wieczór tylko z dorosłymi!
Z dzieciakami jesteśmy zawsze i prawie w każdych okolicznościach. Odrabianie lekcji, pielęgnowanie w chorobie, spacery, zakupy, wymyślanie zajęć, gdy dziecko woła co pięć minut: "mamo, tato, nudzi mi się!". 
Wieczór miał być TYLKO dla nas.
Oczywiście jak na złość dzieciaki nie chciały zasnąć o rozsądnej porze i chwilę (zbyt długą!) zajęło siostrze czytanie im przed snem. 
Mieli chyba za dużą frajdę ze wspólnego nocowania, by spokojnie się poddać i dać nam w końcu upragnioną i wyczekiwaną chwilę oddechu!
Koniec końców dzieci spały, a my mogliśmy się "zresetować", wyłączyć myślenie o obowiązkach domowych i zabawić się przy świetnej grze, w świetnym towarzystwie, przy ogrzewającym nas kominku. No dobra, nie tylko kominek nas rozgrzewał :)




Ile z Was ma ochotę wyrwać się od szarej codzienności? Rozerwać się w gronie rodziny, przyjaciół?
Nie zawsze musi się to wiązać z podrzuceniem dzieciarni do babci.
Niekoniecznie, by się zrelaksować musicie wyjść z domu.
Czasem wystarczy inna "dzieciata" rodzina, bo chodzi też o to, by i nasze dzieci miały towarzystwo do zabawy w ciągu dnia.
Przyznam, że nieziemsko dobrze mi zrobił ten czas.
To było mi bardzo potrzebne.
Każdemu rodzicowi jest potrzebny taki czas. Może to być randka we dwoje, ale równie efektywnie działa rodzinne spotkanie.
Następnego dnia, nieco niedospani, bo przecież na co dzień dość wcześnie kładziemy się spać, a tym razem "poszaleliśmy", wybraliśmy się na rodzinny spacer. Korzyści odczuł każdy.
Kiedy rodzice się zrelaksują mają lepszy humor. Potrafią spojrzeć na wiele rzeczy z większym dystansem. Korzystają na tym nasze pociechy. Wiadomo przecież, że jak człowiek przemęczony, zestresowany to łatwiej go zirytować. Cierpią na tym szczególnie dzieci.




Reasumując: polecam czasem porzucić myśli o cichym, spokojnym wieczorze tylko we dwoje i rozerwać się wśród innych dorosłych, którzy potrzebują tego tak samo jak my. Pamiętajcie: w grupie raźniej :)