Strony

15 kwietnia 2016

A co słychać u Twojego Anioła Stróża?

Kasię znam wirtualnie, choć to niebawem się zmieni i bardzo, ale to bardzo mnie ten fakt cieszy! Znalazłam kiedyś, jakoś (już nie pamiętam jak) jej bloga Matka na Szczycie, zaczęłam zaglądać i tak już zostałam :) Swego czasu przeczytałam książkę Kasi - "Jesień w Brukseli", której recenzję napisałam dla Was TUTAJ. Tym razem dziewczyna spod samiuśkich Tater napisała książeczkę dla dzieci. Kiedy dano mi szansę na jej zrecenzowanie nie wahałam się ANI CHWILI!


Jestem katoliczką, ale nie jakoś głęboko praktykującą. Mam z tym raczej trochę problemów... Nie o moim stanie duchowym jednak będzie dzisiejszy post! Czy Wasze dzieci znają już modlitwę do Anioła Stróża? Ja nauczyłam "paciorka" córkę już dawno temu. Nie pamiętam ile miała dokładnie lat. Wytłumaczyłam jej kim jest Anioł Stróż i o co może się do niego modlić, za co mu dziękować. 
Katarzyna Targosz, autorka wierszowanej książeczki "Aniołek Gabryś i Szymek rozrabiaka" w sposób prawdziwy, zabawny i bardzo życiowy przedstawiła nam rolę tego "strażnika" każdego dziecka. Choć myślę, że nie tylko maluchy mogą liczyć na Jego wsparcie i pomoc! 
Każdy z nas chyba kojarzy znajomy obraz-symbol przedstawiający Anioła Stróża? Dzieci przechodzące przez mostek. U nas w domu też taki jest :)




Teraz, dzięki Wydawnictwu eSPe, mamy również egzemplarz wspaniałej książki o przygodach małego rozrabiaki o imieniu Szymek. Tytułowy Aniołek Gabryś dostaje ważne zadanie od starszego "zwierzchnika". Mianowicie ma czuwać nad zdrowiem i bezpieczeństwem niesfornego Szymona. Chłopiec co chwile pakuje się w kłopoty nie zwracając większej uwagi na konsekwencje swego zachowania. Nie będę Wam zdradzać całości. Powiem tylko, że warto dowiedzieć się co spowodowało, że Anioł miał po pewnym czasie trochę mniej pracy związanej z opieką nad chłopcem.
Kiedy zaproponowałam córce, że przeczytamy historię Szymka zgodziła się od razu i chętnie słuchała. Mam wręcz wrażenie, że dla niej była to zdecydowanie za krótka historia! To jedyny minusik jakiego się mogę tu dopatrzeć - za mało, chcemy więcej :)


Myślę, że fakt iż pisarka jest mamą kilkuletniego chłopca jest tutaj znaczący. Opowieść napisana jest prostym językiem, który dziecko zrozumie bez problemu. Liczne opisy sytuacji, w których Gabryś pomaga Szymkowi są jak wyjęte wprost z życia wielu dzieci. Przecież nasze pociechy często pakują się w kłopoty nie zważając na o co się może wydarzyć. Czasem musimy dać szansę pomocy swojemu Aniołowi i nie obwiniać go za swoje niepowodzenia :)
Bardzo podoba mi się pomysł jak i przesłanie książeczki. W sposób oczywisty i zrozumiały dla dziecka autorka wyjaśniła co maluchy mogą i powinni zrobić, by pomóc swoim Stróżom, a jednocześnie zadbać samemu o swoje bezpieczeństwo. 


Książka mimo niewielu stron wypełniona jest po brzegi fantastycznymi ilustracjami autorstwa Hanny Szych. Nie są to zwykłe rysunki. To małe arcydzieła. Patrząc na nie mam wrażenie, że jestem w jakiejś niebiańskiej galerii obrazów. 
Na końcu publikacji została umieszczona kolorowanka, czyli coś co lubi praktycznie każde dziecko! Maluch może "stworzyć" swojego Aniołka, takiego jakiego tylko zapragnie. Są też puzzle-zagadki, czyli fragmenty obrazków z książki, które Wasza pociecha może próbować odszukać na poszczególnych stronach. 


Mnóstwo przepięknych ilustracji. Mądre, uniwersalne przesłanie płynące z treści wierszowanego utworu. Czy można chcieć czegoś więcej? Ano można. Dosłownie można chcieć więcej i więcej. Zatem droga Kasiu, zgłaszam swój postulat - poprosimy o kolejną publikację dla dzieci :) Wiem, że twarda okładka podniesie cenę książki, ale... może warto też o tym pomyśleć? Jeśli dziecko przewertuje ją kilkakrotnie, a zrobi to na pewno, bo jest tego warta, to niestety ale choćby rogi się pozaginają (a dla takich bibliofili jak nasza Zwykła Rodzinka to zbrodnia karana dożywociem!), Wydanie w twardej oprawie byłoby fantastycznym upominkiem dla dziecka pierwszokomunijnego, np. zamiast "oklepanego" nieco telegramu :) To tylko taka luźna myśl na koniec... ;)