Ruszaj się, sexi mamuśko!

Jakiś czas temu zostałam zaproszona przez znajomą na spotkanie dla kobiet, które organizowano w mojej okolicy. Jeśli zaglądacie tu w miarę regularnie, to już mniej więcej wiecie na czym polegają "zloty" Rozwijalni Kobiet :) O poprzednich pisałam TUTAJ i TUTAJ. Do tej pory frekwencja była dość spora, ale tym razem, głównie z racji weekendu majowego, było nas zdecydowanie mniej. I wiecie co? Zdradzę Wam sekret, ale ciii! Nic nie mówcie organizatorkom :) Takie kameralne grono podobało mi się dużo, dużo bardziej! Mogłyśmy się lepiej poznać i porozmawiać, zwłaszcza że rozsadzono nas tak, byśmy nie siedziały obok koleżanki, z którą przyszłyśmy! Poczułąm się trochę jak w szkole, ale odniosło to naprawdę dobre efekty :) Zaraz Wam pokrótce opowiem co tym razem przygotowały dla nas dwie szalone dziewczyny, które prowadzą Rozwijalnię! A oto i one:


Ania, która właściwie tuż przed spotkaniem zmieniła kolor włosów, chyba chciała nam udowodnić, że nie boi się zmian, które były jednym z tematów spotkania. 
Romana, wciąż uśmiechnięta ciemnowłosa wersja Ani. Obie szalone, wesołe i kreatywne. Z głowami pełnymi pomysłów tak licznych, że przyspieszyły termin spotkania, by je wszystkie zrealizować. 
Tym razem zaprosiły do nas Agnieszkę Frączek, założycielkę Wysp rozwoju. Pani Agnieszka prowadzi warsztaty i terapię indywidualną. Jej pasją jest pomoc ludziom w trakcie ich kryzysu emocjonalnego, będącym na życiowym rozdrożu. Pomaga też w odnalezieniu właściwej drogi. 


Nam opowiedziała o tym jak ważne w życiu są zmiany. Jakie cele powinniśmy sobie postawić, by urzeczywistnić swoje plany? Prelegentka niejako "zmusiła" nas do zastanowienia się nad tym, czy "życie chcemy przeżyć czy przeczekać". Niejednokrotnie sama planowałam coś zmienić. Nie zawsze chodzi o jakieś wielkie rzeczy. Czasem wystarczy drobnostka, ale to i tak powoduje, że się tego boję. Do zmian różnorakich popycha nas często chęć działania, nadzieja na coś lepszego, negatywne doświadczenia. Ja nie lubię zmian. Przyzwyczajenie to moje drugie imię (lub "Promocja", w zależności od sytuacji i potrzeby!). Jednak mam świadomość, że pewne rzeczy, czy sytuacje muszą ewoluować. To ode mnie zależy czy ta "metamorfoza" przebiegnie bezboleśnie. Ode mnie zależy co zmiana mi da: spełnienie, nowe umiejętności, spokój, realizację?

Myślę, że warsztaty u pani Agnieszki pomogą wielu ludziom, którzy boją się zmian choćby dlatego, że przeraża ich to "co powiedzą ludzie". Na zajęciach możemy się nauczyć jak uciszyć krytyka, który siedzi w nas samych oraz jak znaleźć oparcie w rodzinie i bliskich.


Temat jak widać był poważny. Każda z nas siedziała zasłuchana i skupiona. 
Dla równowagi, druga część spotkania była zdecydowanie bardziej lekka i... praktyczna! Wszystko to za sprawą dziewczyny-dynamitu. Ewa Majcherkiewicz KLIK - trener fitness i tancerka. "Jak wyrazić swoją seksualność i kobiecość". Ten wulkan energii w ciele młodej i pięknej kobiety pokazał nam i udowodnił, że nie trzeba tańczyć na rurze, by być kobietą seksowną i tak właśnie się poruszać. Jeśli myślicie, że jesteście nieśmiałe i nie podniosłybyście się z krzesła, nawet gdyby taka młoda tancerka Was o to poprosiła - jesteście w dużym błędzie. Zero wstydu, zahamowań! I nawet napoje procentowe nie były potrzebne, by poderwać wszystkie uczestniczki spotkania do ćwiczeń. Wierzcie mi, że obecne były kobiety w różnym wieku i żadna nie krępowała się tego, by nauczyć się chodzić niczym modelka na wybiegu! Zabawa przednia, śmiechu co niemiara!


Wszystkie panie przekonały się dzięki Ewie, że naprawdę nie trzeba wiele, by poczuć się kobieco. Wystarczy kilka ruchów bioder, wyprostowana sylwetka i uśmiech na twarzy. Przy okazji nauki bycia bardziej kobiecą oczywiście należy się liczyć ze "skutkami ubocznymi". Jakimi? 
  • dostarczeniem do organizmu porządnej dawki endorfin
  • minimalnymi zmarszczkami wywołanymi uśmiechem
  • poprawą kondycji fizycznej
  • szczuplejszą sylwetką
  • zyskaniem pewności siebie i poczucia własnej wartości
  • towarzystwem innych pań
Tym razem byłam w roli fotografa (co bardzo mnie cieszyło, nie ukrywam), ale sama chętnie bym na zajęcia Ewy poszła. Kiedyś uczęszczałam intensywnie na zumbę i byłam zachwycona. Poza tym, takie wymienione przeze mnie efekty uboczne to chyba sama przyjemność, nie sądzicie? :) 

Należy oczywiście nadmienić, że za każdym razem gości nas w swoich progach Restauracja Ventus :)





Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka