Baw się i myśl, czyli dobre książki bo polskie

Nie jest wielką tajemnicą, że wybieram córce książki. Mając możliwość recenzowania dla kilku wspaniałych wydawnictw, to ja staram się mieć wpływ na otrzymywane tytuły. Czytam córce z ogromną przyjemnością, choć niestety, coraz mniej. Przyczyna tego stanu rzeczy jest jedna: Izka po prostu woli czytać sobie sama. Tak było i w tym przypadku. Wydawnictwo Skrzat wydało całkiem niedawno kilka bardzo ciekawych publikacji, które aktualnie na ich stronie są w letniej promocji! Są to tytuły autorek, których książki już dla Was recenzowaliśmy więc chętnie do nich wracamy. O kim mowa? Agnieszka Gadzińska (poprzednia recenzja - KLIK) , Agnieszka Urbańska ( KLIK i KLIK ), Katarzyna Zychla oraz Danuta Zawadzka. 


Książkami Agnieszki Urbańskiej po prostu się zaczytujemy. Za każdym razem twórczość autorki nas zachwyca. Nie inaczej było w przypadku jej najnowszego "literackiego dziecka". "Królewicz Pinezka i Królewna Łezka", to najnowszy tytuł z serii Duże Litery. Prezentowałam Wam już kilka pozycji z tej serii, gdyż doskonale nadają się dla dzieci rozpoczynających naukę samodzielnego czytania! 
Córka wprost ukradła "Królewicza..." zaraz po odebraniu paczki od listonosza. Przeczytała ją w tempie błyskawicy, po czym po kilku dniach mi ją opowiedziała. Podsumowanie z jej ust było następujące: "ach, lubię takie romantyczne książki!". Cóż, matka także musiała zapoznać się z treścią, więc zaczęłam czytać. 


Pinezka to młody królewicz z bardzo ciętym językiem, którego bali się dosłownie wszyscy, a rodzice rwali włosy z głowy, by go choć trochę zmienić.
Łezka z kolei jest śliczną królewną, która wolała się smucić niż uśmiechać i wylewała całe morza łez. Rodzice obojga i poddani w obydwu królestwach byli przerażeni oraz zasmuceni tym, co ich czeka, gdy młodzi następcy tronów będą rządzić krajem. 
Nic nie pomagało. Nikt nie wiedział jak odmienić tych młodych ludzi. Jednak ostatecznie na każdego z nich znalazł się sposób. Zarówno Łezka jak i Pinezka sami doszli do tego co może pomóc im się zmienić. Przy okazji pomogli wielu innym ludziom... Co było dalej? Przeczytajcie sami.
Autorka daje dużo do myślenia małym czytelnikom. Pokazuje, na podstawie tytułowej królewny i królewicza, że każdy może się zmienić, a za tą zmianą idzie też dawanie dobra rodzinie i innym ludziom. Udowadnia, że samodzielnie odkryte talenty mogą dać radość nie tylko samym zainteresowanym.




Agnieszka Gadzińska, to autorka książek o przygodach Skloty. Znamy też jej słynne "Lekarstwo na krowę". Tym razem w swojej najnowszej książce "Duch potrzebny od zaraz" znowu funduje nam sporą dawkę humoru. Sama nazwa pensjonatu nad morzem należącego do dziadków małych bohaterów: Zuli i Jędrka - bliźniaków odwiedzających ich latem, wywołuje uśmiech na twarzy. Bo jak inaczej zareagować czytając szyld z napisem "Pod wesołym naleśnikiem"? :)
Rodzeństwo przyjeżdża do dziadków i nawet nie przypuszcza jak bardzo nadchodzące wakacje zmienią się w wielką przygodę. Dzieci zawierają nowe przyjaźnie, pomagają starszej pani artystce w sprzedaży jej obrazów, a co najważniejsze - poznają tytułowego ducha. Kim jest tajemnicza zjawa-dziewczynka i dlaczego ukazuje się akurat bliźniakom?


Czy dzieciom uda się uratować pensjonat dziadków przed bankructwem? Czy poznają tajemnicę zaginionej przed laty dziewczynki? Koniecznie musicie to sprawdzić, a ja gwarantuje Wam, że dzieciaczki słuchając tej opowieści na pewno nie będą się przy niej bać ani nudzić.
Obydwa tytuły doskonale nadają się do tego, by zabrać je na wakacje. Pozwalają na to zarówno niewielkie gabaryty książek jak i ich tematyka. Każda z nich naładowana jest optymizmem oraz subtelnym humorem. Jednocześnie pozwalają zrozumieć co jest ważne w życiu każdego człowieka. Dzięki tym książkom dzieci mogą "szlifować" swoje umiejętności w czytaniu i mieć przy tym sporo frajdy!




Książki z serii "Bajki o zwierzętach" są chyba najbardziej lubiane tudzież chętnie czytane bez względu na swoją objętość. Tym razem pozwólcie, że przedstawię Wam najnowszą propozycję od Skrzata - "O sowie, która nie chciała spać w dzień i inne opowiadania". Podobnie jak "Zwierzaki rozrabiaki" tegoż samego wydawnictwa oraz "Przygody Jeżyka" ( KLIK), mamy tu do czynienia z tematyką leśnych zwierzątek. Katarzyna Zychla zebrała w swej publikacji kilka opowiadań o zwierzętach, na tyle krótkich, by żadne dziecko nie zdążyło się znudzić przed końcem każdej historii. W konsekwencji na 60 stronach mamy aż 12 opowieści!


Tytułowe opowiadanie o sowie jest bliskie chyba tym młodym mamom, których pociechy postanowiły zamienić dzień z nocą :) Mała sówka nie potrafi spać w dzień jak to mają w zwyczaju ptaki jej gatunku. Zmartwionej mamie na pomoc przychodzi znajoma wiewiórka. Zadziałało coś co sprawdza się i u nas w domu - czytanie bajek przed snem! Znacie to drogie mamy? 
Inne opowiadanie - o małym jeżyku, uczy dzieci, że nikt nie chce czuć się odrzucony i nielubiany. Historia leniwej mrówki pokazuje z kolei, że praca naprawdę popłaca, a mały kotek przekonuje się, że nie jest pępkiem świata i nie wszystko mu wolno tylko dlatego, że jest najmłodszy z rodzeństwa. Mnie osobiście urzekła opowieść o króliczku, która udowadnia i uczy dzieci, że bez względu na wygląd każdy z nas jest wyjątkowy!





Niedaleko miasta Kórnik mieszka pewien urwis o imieniu Bartek. Za sprawą pani Danuty Zawadzkiej mamy okazję po raz kolejny poznać pełne przygód dzieje niejakiego Bartłomieja Koniczyny z Zaniemyśla. „Bartek Koniczyna. Pulpet i rodzina”, bo tak brzmi tytuł najnowszej części książki daje nam wszystko to, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić podczas wcześniejszych spotkań z zaniemyską BANDĄ. Wspaniałe przygody, zawadiackie poczucie humoru (ale takie ugrzecznione, bez bekania i pierdzenia) oraz ogromna pomysłowość bohaterów sprawiają, że będziecie przeszczęśliwi z możliwości poznania najnowszych wydarzeń z życia Bartka. A trochę się tego nazbierało!! Jeśli zatem ciekawi Was m.in. Dlaczego nasz bohater przemalował pokój swojej nowonarodzonej siostrzyczki na niebiesko? Co się stało podczas wycieczki rowerowej z tatą? Dlaczego warto być dobrym sąsiadem?... koniecznie rozbijajcie Wasze świnki-skarbonki i gnajcie do najbliższej księgarni. Warto!




Każda z prezentowanych dziś książek ma w sobie coś co powoduje, że dzieci chętnie po nią sięgną, a  dorośli z przyjemnością przeczytają je swoim pociechom. 
Seria "Duże litery" doskonale nadaje się dla dzieci, które chcą czytać samodzielnie. Odpowiedniej wielkości czcionka, krótkie rozdziały sprawiają, że czyta się szybko i bez większych trudności. Wiem co mówię, bo mam taką czytającą "maszynkę" w domu :)
Bajki o zwierzętach są w moim odczuciu idealne do czytania maluchom na dobranoc. Jedno opowiadanie dziennie lub nawet dwa dla dłużej zasypiających, pomoże szkrabowi spokojnie zasnąć, a przy tym przekaże jakąś mądrą myśl - morał płynący z historii.
Dla nieco starszych czytelników lubiących przygody świetna okaże się z pewnością seria o Bartku Koniczynie. Córka pierwsze trzy tomy pochłonęła z wielką przyjemnością, a najnowsze przygody wesołej bandy, na poczet powyższej recenzji, przeczytał jej tata.

A tak czyta "Ducha..." nasza gwiazda :)







Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka