Strony

5 października 2016

Jestem nieperfekcyjna i dobrze mi z tym!

Znacie na pewno mnóstwo poradników i "pseudo" poradników na temat macierzyństwa. Jedne są fajne i rzeczowe, inne zaś pisane przez ludzi nie mających zielonego pojęcia o byciu rodzicem (bardzo dyplomatycznie rzecz ujmując). Sama przed urodzeniem córki nie sięgałam po żadne publikacje. Stwierdziłam, że co ma być to będzie. Z pewnością nie będę idealną matką (i takę nie jestem), ale najlepiej uczyć się na własnych błędach. Oczywiste jest natomiast, że od czasu do czasu warto zasięgnąć rady kogoś doświadczonego albo po prostu wysłuchać co inni mają do powiedzenia. Jednak należy się wystrzegać tych wszystkich "cioć dobra rada", które już dawno zapomniały jak to jest być matką albo były nimi w czasach kiedy świat funkcjonował według zupełnie innych zasad. Nie wiem czy znacie blog Ani Nieperfekcyjna mama. Ja nie znałam, ale obiecuję, że to nadrobię! Do tej pory śledziłam ją tylko na instagramie... no a teraz pochłonęłam jej książkę :)


Im bardziej wgłębiałam się w treść wspomnianej publikacji, tym silniejsze miałam wrażenie, że czytam o sobie. Oczywiście z tą wielką różnicą, że mam jedną córkę, a autorka aż trzy. Pomijając ten jakże istotny fakt, odnalazłam tam wiele sytuacji ze swojego życia. Każda mama takie znajdzie, bo to książka o prawdziwych problemach dnia codziennego. O byciu mamą na pełnym etacie, bez lukru i wysprzątanego do bólu mieszkania tylko po to, by udawać, że wszystko mamy pod kontrolą. W końcu trafiłam na publikację, która jest w zasadzie anty-poradnikiem, która wyłoży Wam jaka jest rzeczywistość. Same dobrze wiecie, że nie zawsze jest kolorowo. Każdy kto twierdzi inaczej... cóż, sam siebie oszukuje :)


Zacznę od tego, że samo wydanie bardzo przypadło mi do gustu. Jest z serii tych "miłych w dotyku" książek, o których pisałam kilkakrotnie w przypadku tytułów dla dzieci. Zaledwie nieco ponad 200 stron publikacji, a ileż cennych wskazówek! Całość podzielona została tematycznie na rozdziały. Każdy traktuje o czymś innym, o innej dziedzinie życia, w której nie jesteśmy idealne, ale mamy do tego święte prawo! Najistotniejsze przemyślenia-spostrzeżenia są w tekście wyróżnione tak, by nikt nie przegapił tego co naprawdę ważne!
Ania, (autorka w książce jest z czytelnikami na "TY", więc i ja sobie na to pozwolę) pisze o swojej codzienności. O tym jak cudowne jest macierzyństwo, ale jednocześnie nie pozbawione ciężkich chwil. Nie słodzi nam tylko po to byśmy poczuły się złymi matkami. Przeciwnie: udowadnia nam, że pomimo popełnianych błędów jesteśmy najlepszymi matkami dla swoich dzieci. 

Każda z nas, bez względu na to w jakim wieku ma pociechy, traci nad sobą prędzej, czy później panowanie. Cierpliwości nie dostaje się w pakiecie po porodzie. Ania pisze wprost o tym, że słysząc milionowy raz to samo pytanie lub tłumacząc setny raz te samą kwestię nie ma opcji, by nie puściły nam nerwy :) Jednocześnie tłumaczy, że tak jak my mamy prawo mieć zły dzień, to samo prawo ma nasz bąbel. Z tą różnicą, że on nie potrafi sobie poradzić ze swoimi emocjami. 



Nie będę streszczać wszystkiego o czym pisze "Nieperfekcyjna mama", ale kilka najistotniejszych rzeczy pozwolę sobie przytoczyć:
  • dziecko akceptuje cię taką jaka jesteś i taką cię kocha (miłością bezwarunkową)
  • masz prawo mieć gorszy dzień, możesz mieć dość i chcieć zniknąć na cały dzionek
  • nie przejmuj się opinią innych i rób to co lubisz
  • uwierz w siebie, nie poddawaj się, złe chwile będą niebawem tylko wspomnieniem, nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką
  • cierpliwość to towar deficytowy
  • perfekcyjna mama to nie ta, która ma idealny dom, ale ta, która kocha swoje dziecko i przy nim jest
  • nie pozwól wywierać na sobie presji
  • nie dąż do perfekcji, kochaj swoje dzieci i miej coś dla siebie


Moje drogie. Dobrze wiecie jak to jest na co dzień. Kiedy np. tłumaczymy dziecku naście razy jak ma zawiązać buty, albo dlaczego sandałki w czasie deszczu są nieodpowiednie. Sytuacji można wymieniać bez końca, a ja nie chcę Was zanudzać. Sięgnijcie po książkę Ani, zajrzyjcie na jej bloga i przede wszystkim przestańcie dążyć do perfekcji! Idealna matka nie istnieje. Tak jak nie ma idealnych dzieci. Ta cudowna książka przepełniona normalnymi słowami, opisami codziennych sytuacji natchnie Was też do tego, by zrobić coś dla siebie. Nie zapominajmy, że jesteśmy też (a raczej "przede wszystkim") kobietami. "Nieperfekcyjną mamę" czyta się lekko i często z uśmiechem na ustach, bo napisała ją kobieta - matka z krwi i kości. Napisana jest zatem językiem, który zrozumie każda matka. Są w niej zwykłe sytuacje, w których autorka przedstawia swoje z nimi zmagania. Nie mówi nam przy tym co mamy robić. To nie suche porady "cioci Kloci", która nie ma pojęcia o macierzyństwie!
Cieszę się, że Ania napisała książkę. Dzięki temu, między innymi, będę zaglądać na jej bloga. Najważniejsze jednak jest to, że ktoś zebrał w jednym miejscu wszystko to, co czuje każda mama, ale boi się mówić o tym na głos :)
Za egzemplarz dziękuję serdecznie księgarni czytam.pl, w której kupicie powyższą książkę w bardzo przystępnej cenie :)