Zdrowe słodkości, czyli jak zaangażować męża w kuchni

Jestem słodkożerna. Zdecydowanie wolę tabliczkę mlecznej czekolady od talerza owsianki. Dzień bez czegoś słodkiego, w moim przypadku, jest dniem straconym :) Mama nawet kiedyś kazała mi zbadać poziom cukru, bo bywało, że robiło mi się słabo, gdy za długo nie zjadłam choćby kawałka batonika. Nie dla mnie diety, które z góry eliminują owo cudowne połączenie cukru i kakao. Nie dość, że kocham czekoladę miłością ogromną, to nie mam silnej woli w tej dziedzinie. Jak każda dobra mama muszę również chronić córkę przed niekontrolowanym zjadaniem brązowych tabliczek. No bo potem dzieciom psują się zęby! Zatem w ramach dobrego uczynku to ja pochłaniam słodkie prezenty od dziadków i ciotek. Jednak całkiem odmówić rodzinie słodkości nie mogę. Jak zatem jeść pysznie i zdrowo jednocześnie, a przy tym podstępnie zaangażować męża w kuchni?


Całkiem niedawno trafiła w moje ręce najnowsza publikacja wydawnictwa od dość ciekawych poradników. Mowa tu o Samo Sedno. "Zdrowe słodkości na każdą porę dnia", to książka, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Muszę Wam się przyznać, że lubię kolekcjonować różne kulinarne publikacje. Mimo, że nie przepadam za gotowaniem... Stwierdziłam jednak, że jeśli będę miała w domu kilka kucharskich tytułów to może w końcu to polubię? Tjaaa! A ta książka jest pięknie wydana i wspaniale wygląda w mojej domowej biblioteczce :)

Autorka niniejszej książki - Katarzyna Maciejko-Zielińska, zebrała na ponad dwustu stronach całe mnóstwo ciekawych przepisów na zdrowe słodkości. Tak! Bo to, że coś jest słodkie nie znaczy, że jest od razu także wysokokaloryczne. Mnie ciężko przekonać do tego twierdzenia, więc chętnie podjęłam wyzwanie wypróbowania kilku receptur.


Autorka podzieliła całość według kategorii posiłków. Mamy tu zatem propozycje śniadania ( pierwszego i drugiego), obiadu, podwieczorku oraz kolacji. Nie zapomniano również o podaniu kilku pomysłów na przekąski. Nikogo chyba nie zdziwi, że zaczęłam od testowania przekąsek właśnie. Nie mogę się przekonać do jaglanek proponowanych na poranny posiłek. Przepisy postanowiłam wypróbować w czasie weekendu. Wtedy najchętniej cała rodzina siada wspólnie do kawy... i słodkości. Skoro jednak chcą jeść to wypada żeby trochę pomogli. W ten oto sposób udało mi się zaangażować męża do pomocy w kuchni!

Pierwsze przepisy wypróbowane przez nas to paluszki figowe i chrupiące ciasteczka owsiane z morelami. W przypadku paluszków użyłam suszonych śliwek zamiast fig, ale nie wpłynęło to znacznie na zmianę smaku. Muszę Wam też zdradzić, że w przepisie jest podane mleko opcjonalnie, ale zdecydowanie musicie go użyć, bo ciasto wtedy lepiej się klei.






Póki co, nie wiem jak wychodzą pozostałe przepisy (których jest całkiem sporo). Ale ciasteczka i paluszki, które zrobiłam wraz ze Zwykłym Tatą są po prostu obłędne! Mimo, że paluszki ciut za długo przetrzymałam w piekarniku :)

Receptury są proste. Każda mieści się maksymalnie na dwóch stronach książki. Dołączone są do nich fantastyczne zdjęcia wykonane przez samą autorkę. Nie musicie się obawiać, że przepis w ferworze kuchennej walki zamknie się w czasie przygotowywania dań. Dołączono bowiem do niej bardzo praktyczną tasiemkę. Pani Katarzyna na początku umieściła propozycję zamienników dla tłuszczu i cukru. Przy okazji wyjaśniła czym jest karob, czy syrop klonowy i do czego najlepiej się nadają. Niektóre przepisy zawierają informację, iż są szczególnie polecane dla dzieci. Każda receptura zawiera, w bardzo przejrzysty sposób, rozpisane składniki potrzebne do przygotowania danego posiłku, czas, stopień trudności i przybliżoną ilość porcji jaka nam z nich wyjdzie. Sposób wykonania opisano przejrzyście. Więc taka osoba jak ja, mająca raczej małe zdolności kucharskie, świetnie sobie z przepisem poradzi!










Dzięki tej książce przekonałam się, że mogę jeść jednocześnie słodko i zdrowo. Aczkolwiek z mojej ukochanej czekolady i tak nie zrezygnuję! Jeśli macie ochotę dowiedzieć się jak zrobić np. pyszną i soczystą bakaliową owsiankę zapiekaną w jabłkach na śniadanie, smoothie jagodowo miętowe "na drugie", placuszki serowo-dyniowe na obiad, jaglane gofry z owocami na podwieczorek, domowy kisiel z jeżynami na kolację, a w międzyczasie podjadać chrupki owsiane z rodzynkami jako przekąskę, polecam publikację Katarzyny Maciejko-Zielińskiej.

Myślę, że propozycje zdrowych słodkości możecie wykorzystać zarówno w ciągle trwającym karnawale jak i w ciągu całego roku. Letnie owoce wspaniale urozmaicą Wam te dania w czasie wakacji :)
Za egzemplarz recenzencki dziękuje serdecznie wydawnictwu Samo Sedno



Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka