Strony

25 sierpnia 2017

Praca w domu to....też praca!

Myślałam, ze nic dziś nie napiszę. Wiecie - niemoc twórcza, pustka w głowie i takie tam. Jednak życie jak zwykle co rusz nas zaskakuje. Czasem wystarczy jedna konkretna sytuacja, przeczytany tekst, wypowiedziane głośno wprost (lub za plecami) słowa, by pomysły zaczęły płynąć niczym lawina w górach. Tak się stało tym razem. Zainspirował mnie tekst Moni z bloga Konfabula, a także własna, życiowa sytuacja. Być może pod tym wpisem pojawią się słowa krytyki. Może ktoś napisze lub choćby pomyśli: "Tej babie to się w tyłku przewraca", ale wiecie co? Mam to w nosie! Każdy dokonuje swoich wyborów i niech każdy żyje tak jak mu odpowiada.
To o czym dziś będzie? Praca w domu. Kiedyś "popełniłam" już jeden zbieżny tematycznie wpis, o tym jak praca mamy jest niedoceniana. Dziś zapraszam na podobny artykuł.

w-spodnicy.pl - Ofeminin

Zostajesz mamą. Przerywasz pracę  ZAWODOWĄ udając się na urlop macierzyński lub dalej na wychowawczy. Są mamy, które (z różnych powodów!) wracają do swoich zawodowych obowiązków od razu po macierzyńskim. Są takie (jak ja), które zostają z dziećmi w domu dłużej. Nie potępiam ani nie wychwalam żadnej z powyższych. Każda z nas ma swoje życie, swoje powody, by postąpić tak, a nie inaczej. I NIKOMU NIC DO TEGO!

Moja córka ma już 8lat. No dobra, skończy za nieco ponad miesiąc. Szkoła. Trzecia klasa. No i co słyszy taka matka jak ja? Tak, zgadliście!
  • "A czemu ty jeszcze siedzisz w domu?"
  • "Nie nudzi Ci się?"
  • "Nie umiesz odciąć pępowiny?"
  • "Dlaczego nie wracasz do pracy?"
  • "Co Ty robisz w tym domu całe dnie?"
  • "Rozleniwiłaś się, czy masz z mężem za dobrze i podoba Ci się, że sam Was utrzymuje?"
Do tego  pojawiają się również teksty i szeptania za plecami, że skoro mieszkam z teściami to mam życie miodem i mlekiem płynące, bo przecież nie utrzymuję się sama, że mam darmową opiekę dla dziecka w domu. Otóż nic bardziej mylnego, a rachunki płacimy samodzielnie, jak każdy inny człowiek. Nikt nas nie sponsoruje!

Przyznajcie się drogie mamy "nie pracujące poza domem": ile z Was usłyszało podobne pytania/oskarżenia/pretensje? No właśnie. Nikt nie pomyśli, że może taka kobieta jednak pracuje. Może dorabia finansowo i jej jedynym zajęciem nie jest opieka nad dzieckiem/domem? 
Łatwiej kogoś skrytykować niż zastanowić się lub zwyczajnie zapytać. 

Co Ty robisz w tym domu przez cały dzień?
Mnóstwo kobiet nie wraca do pracy z różnych względów. Prawda jest taka, że ja zostałam z córką z wielu powodów. To była moja decyzja, świadoma i poparta przez męża. Moja praca przed ciążą to były dojazdy prawie 30km w jedną stronę , KOMUNIKACJĄ MIEJSKĄ, do której musiałam dotrzeć pieszo kilka kilometrów, a potem przesiąść się na kolejny środek lokomocji. Traciłam dziennie ponad trzy godziny na same dojazdy. Wychodziłam z domu przed 8:00, a wracałam grubo po 18:00. Dwie godziny z dzieckiem nim pójdzie spać? Z miejsca podziękowałam. Do tego dochodzą obowiązki domowe, czyli chcąc poświęcić te dwie godziny córce, wykonywałabym je....chyba po nocach, a rano wstawała niewyspana do pracy. Czas dla męża? Wyjścia z domu? Może kiedyś...

Mogłabym znaleźć pracę bliżej domu... Jako kasjerka w sklepie, a praca ta jak wiadomo nie kończy się na samym siedzeniu w kasie i nie równo z zamknięciem sklepu. Może w takim razie trzyzmianowa praca w jakiejś firmie spedycyjnej? Tak, takich firm w mojej okolicy pod dostatkiem. Jednak praca po nocach, kiedy w  domu masz dziecko? Sami sobie odpowiedzcie!

Praca w domu to opieka nad dzieckiem, pranie, sprzątanie, gotowanie, załatwianie spraw wszelakich. Obowiązków jest sporo. Nie będę tego tłumaczyć, wsza każda matka to zna. Urlopu nie ma, praca 24/dobę siedem dni w tygodniu!

Co robi mama w domu poza tym co oczywiste?
Kiedy córka podrosła i pojawiło się nieco więcej czasu dla mnie, stwierdziłam, że coś by się jednak przydało zrobić więcej niż to co do tej pory. Najpierw pojawił się blog. To (jak pisze Monika!) ciężka harówka wbrew pozorom. Żeby przebić się w internetowym świecie spędza się mnóstwo czasu w  sieci, przekopuje się przez miliony tekstów, a głowa aż ci się dymi od szukania pomysłów na oryginalne wpisy. Nic nie dzieje się samo. Chcesz, by Cię czytali, sama musisz też czytać!

Pisanie tekstów. Robienie zdjęć. Czytanie. Szukanie. Wymyślanie. Wbrew pozorom to zajmuje mnóstwo czasu. Przede wszystkim jest to praca umysłowa, co męczy nie mniej (a na pewno inaczej) niż praca fizyczna. Zdecydowanie łatwiej mi wypocząć po wysiłku mojego ciała niż umysłu.

Praca w domu może być różna. Możesz być grafikiem komputerowym, fotografem, pisarzem, redaktorem, wirtualną asystentką, itp. itd. Mnóstwo jest zawodów, które kobieta może wykonywać bez wychodzenia z domu. 
Szkoda jednak, że taka praca jest mniej doceniana. Że jak siedzisz pół dnia przy kompie to wszyscy myślą, że nie robisz nic poza przeglądaniem fejsbuka. Że gapisz się cały dzień w ten monitor i nic z tego nie ma. No bo skoro nie wychodzisz z domu znaczy -  nie pracujesz!

Praca w domu jest czasem trudniejsza niż ta poza nim. Wychodzisz rano, wracasz popołudniu, a swoje zawodowe obowiązki zostawiasz w firmie. Praca w domu to co innego. W domu zawsze jest coś jeszcze do zrobienia. Jest dziecko, które notorycznie coś od Ciebie chce. To tak samo jak z urlopem: nie wyjedziesz z domu-nie odpoczniesz za Chiny ludowe!
Ja nie narzekam na swój los, nie zrozumcie tak tego wpisu! Sama wybrałam swoją drogę i dobrze mi z tym ;)
Drażni mnie tylko podejście ludzi myślących, że będąc w domu masz lepiej, łatwiej. Że nic nie robisz i czekasz aż manna Ci z nieba spadnie!

A Co Wy myślicie o pracy w domu? Wykonujecie takową? Słyszycie teksty wymienione powyżej?