Strony

18 grudnia 2017

Kapitan Majtas, czyli bohater szyty na miarę

"Oto George Beard i Harold Hutchins. Zapamiętajcie: George to ten po lewej, ostrzyżony na jeża i w krawacie. Harold to ten drugi, w koszulce i z szopą włosów (...)"
Od tych słów rozpoczyna się każda zwariowana przygoda, którą Wasze dzieci pokochają miłością bezwarunkową, natomiast Wy sami będziecie się zastanawiać nad fenomenem historii stworzonej przez Dav'a Pilkey'a. I pomyśleć, że wszystko to przez jeden mały pierścień hipnozy...

Kapitan Majtas

Co najbardziej bawi współczesne dzieciaki? Odpowiedź: wszystko co jest związane z fizjonomią człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem puszczania bąków, bekania oraz niezliczonych określeń tylnej części ciała. Nie uchronimy się przed tym. Jedyne co możemy zrobić, to starać się zniwelować straty poprzez odpowiedni dobór repertuaru filmowo-książkowego. Bo może być śmiesznie (dla dzieci), a zarazem na poziomie i "bez przegięcia" (dla uspokojenia nas-dorosłych). Warunek jest tylko jeden: musicie zaufać nowemu Superbohaterowi!
Szybszy niż strzelająca guma od majtek. Silniejszy od bokserek. Przeskakuje wieżowce nie rozdzierając sobie gaci w kroku. Obrońca wszystkiego co bawełniane! Panie i Panowie: oto Kapitan Majtas!!

Kapitan Majtas
 
Jeśli kilka miesięcy temu odwiedziliście z Waszymi dzieciakami kino, być może natknęliście się na zwiastun filmu o tym właśnie tytule. Tak było w naszym przypadku. Zaciekawiła nas historia dwójki szkolnych urwisów, którzy za pomocą pierścienia-zabawki hipnotyzują znienawidzonego dyrektora szkoły - pana Kruppa. Od tej pory, gdy tylko ktoś pstryknie palcami, nieszczęśnik ów przemienia się w Kapitana Majtasa, by nieść sprawiedliwość i pomoc potrzebującym. Z drugiej strony, wystarczy dosłownie kropelka wody, aby nasz bohater znów stał się ponurym, gburowatym zarządcą szkoły.

Okazało się, że filmowa historia powstała na bazie serii książek, które (o radosna jutrzenko!) można znaleźć w portfolio Wydawnictwa Jaguar. Nie wahaliśmy się zatem ani chwili by poznać pierwowzór...

Uwielbiamy z córką zabawne historie, które nieraz zahaczają o absurd. Jedynym warunkiem jaki sobie stawiamy jest poziom danej publikacji. Musi być strawnie i bez zbędnych wulgaryzmów, czy obrzydliwości. I taki właśnie okazał się "Kapitan Majtas"! Owszem, znajdziemy tutaj dość częste odniesienia do majtek, kibelków, glutów z nosa, pupy. Ale podano to w tak lekkostrawnym oraz zabawnym sosie, iż (wierzcie mi na słowo) nie razi to wcale, a wcale.
 
Kapitan Majtas

Kapitan Majtas

Kapitan Majtas

Poszczególne tomy, a jest ich obecnie już siedem, opowiadają kolejne losy niesfornych uczniów i pechowego dyrektora-superbohatera. Od razu nasuwa się pytanie: czy trzeba sięgać kolejno po te książki? Niekoniecznie. W każdej z nich znajdziemy bowiem streszczenie wcześniejszych przygód (w oryginalny komiksowy sposób przedstawione przez dwójkę małoletnich bohaterów). Cechą charakterystyczną serii jest ponad to każdorazowa obecność pewnych stałych elementów, tudzież zwrotów używanych przez postacie. W ciemno możemy być zatem pewni kilku komiksowych historyjek autorstwa łobuziaków, "scen skrajnej przemocy w ruchomych obrazkach", jednozdaniowego rozdziału, czy też pozbawionego zaskoczenia finału. Ma to swój niepowtarzalny urok. Bohaterowie (Harold i George) zdają się cały czas "puszczać oko" do czytelnika, wciągając go w swoją intrygę niczym dobrego kumpla. Wspomniane sceny skrajnej przemocy to z kolei totalna interakcja z książką - rzecz jasna bardzo zabawna! Nic więcej nie zdradzę. Dodam tylko, że sam z chęcią przeczytałem wszystkie tomy i zaśmiewałem się nie rzadziej niż córka. A z niej potrafi być niezły "ananas"... 
 
Kapitan Majtas

Kapitan Majtas

Kapitan Majtas

Jeśli nadal nie jesteście przekonani do "Kapitana Majtasa", pozwólcie żeby podtytuły poszczególnych książek przemówiły Wam do rozsądku: "Inwazja krwiożerczych klozetów", "Inwazja nieprawdopodobnie nikczemnych kucharek z kosmosu (i zaraz potem atak równie paskudnych i makabrycznych truposzów", "Wielka bitwa z zasmarkanym cyborgiem", itp. itd.
Nadal nic? Przeczytajcie zatem powyższe jeszcze raz Waszym dzieciakom. Ha, ha, ha! A nie mówiłem?! :)   

PS zapraszamy na profil Kapitana Majtasa gdzie trwa konkurs KLIK