Strony

28 marca 2018

Kto zabił Kopciuszka, czyli geneza morderstwa

Nad Warszawą zapadał zmierzch. Ostatnie promienie słońca muskały twarze przechodniów, a delikatny wietrzyk zwiastował nieuchronnie nadciągające ochłodzenie, o którym w telewizji trąbił znany Kret-meteorolog. Dla rezydenta pewnego przytulnego mieszkania na ulicy Emilli Plater, warunki pogodowe nie miały jednak większego znaczenia. W każdym razie, odkąd jakiś czas temu spółdzielnia, wzorem króla Kazia, wymieniła drewniane okna na plastikowe, poświęcał on kapryśnej krajowej aurze jeszcze mniej uwagi. Wszelkie myśli, zaprzątające obecnie Alkową głowę, ukierunkowane były teraz na Różę Krull.
 
Kto zabił Kopciuszka - Alek Rogoziński
Kto zabił Kopciuszka - Alek Rogoziński

- Że też dałem się w to wmanewrować! – pomyślał, siadając przed ekranem laptopa. - Co mnie w ogóle podkusiło żeby zostać pisarzem? Aaaa! No tak... „Spróbuj, bo masz talent. Szkoda by było żeby się zmarnował taki diamencik”. Ech, ta Magdalena! Ale w sumie to bardzo fajne, że ludziom się podoba moja twórczość... póki co.
Szybka rewizja „za” i „przeciw” rozwiała ostatecznie ów aurę zwątpienia, ocalając tym samym czas oraz baterię w telefonie popularnej autorki, specjalistki od szczęśliwych zakończeń.

- Dobra, to gdzie tym razem wysłać Różę? Był już „zlot czarownic” pod Krakowem, wybory Mistera Polski. Może teraz coś z walkami KSW? Albo pielgrzymką na Jasną górę?? Jakoś brak mi dziś weny... Wiem! – wykrzyknął Alek, co dla pozostałych mieszkańców budynku było jasnym sygnałem, by natychmiast zakończyć wszelkie wiertarko-młotkowo-elektryczne prace i odłożyć je na później.

- Bal charytatywny dla znanych i lubianych! Dzięki za PIT-36 i 1% odliczenia od podatku, który w tym tygodniu wypełniałem – zaśmiał się autor. – A więc będzie tak: Róża Król cierpi na niemoc twórczą. Wraz z przyjaciółką , Miłką Wężowską, obmyślają tysiące scenariuszy ukatrupienia kolejnych fikcyjnych postaci. Jednym z wariantów jest śmierć „Kopciuszka” na jakimś przyjęciu... Zaraz! Mam już nawet tytuł: „Kto zabił Kopciuszka?”. Kiedy więc Róża otrzymuje zaproszenie na bal charytatywny, na którym gościć będą najpopularniejsze nazwiska szołbiznesu, nie waha się ani chwili. W każdym z gości odbija się światło jego sławy. Najjaśniej zaś błyszczy Lilian – młoda piosenkarka, która kontrowersyjnym wizerunkiem zdążyła zaskarbić sobie serca gawiedzi (głównie młodej). Ha! Oto i mój Kopciuszek – stwierdził uradowany autor. - W kuluarach nie brak nieprzychylnych, czy wręcz wrogich głosów skierowanych pod adresem nowej gwiazdki. Wśród nich jest i nasz Mario – youtuber zakręcony na punkcie makijażu. Zaczyna się impreza pełna szeptania oraz obcinania wzrokiem...

Kto zabił Kopciuszka - Alek Rogoziński
Kto zabił Kopciuszka - Alek Rogoziński

Alek nie przypadkiem przerwał dalsze rozmyślania. Oto bowiem dotarł do punktu kulminacyjnego, końcowej sekwencji odliczającej start rakiety, ostatniej minuty przed otwarciem Lidla w dniu wyprzedaży i jednego kroku panny młodej od ołtarza.
- Jak ukatrupić Lilian?
Pytanie zawisło w powietrzu niczym smog w mroźny zimowy dzień. Jeśli jednak ktoś chciałby w tej chwili zobaczyć skonsternowaną twarz pisarza Alka, musiałby obejść się smakiem lub uzbroić swe oczy w przyzwoitej klasy noktowizor. Bowiem nagle w całym budynku na ulicy Emilii Plater zapadły egipskie ciemności.
- No tak! Słupek na termometrze ledwo dobił do zera, a w elektrowni już mają awarię – wyraził na głos złotą myśl. – Trzeba było jednak wyjechać w góry. W takich warunkach nie można przecież pracować. Zabić się w ciemnościach tylko można i...

I w tym właśnie momencie zapora pod tytułem „jak cię tym razem zabić, kochanie?” puściła, zalewając pisarską głowę falą pomysłów na całą dalszą intrygę „Kto zabił Kopciuszka?”.
- Jedna ofiara, co najmniej kilkoro osób z motywem. Będzie się działo!! Oczywiście zaangażujemy w sprawę całą Krullową ekipę: przyjaciela Pepe, agentkę Betty i jej męża – komisarza Darskiego. No i dla poczciwej gosposi Cecylii - chodzącej encyklopedii Wszystkich Świętych, też uszyjemy coś specjalnego. Oby tylko wydawcy i czytelnikom się spodobało...

Kto zabił Kopciuszka - Alek Rogoziński
Kto zabił Kopciuszka - Alek Rogoziński

Z tą myślą, polegając na laptopowej baterii i modląc się jednocześnie o szybką interwencję elektryków (kierując wezwania do św. Lecha lub ewentualnie Elektry), pisarz zabrał się do pracy. A gdy w centrum i na obrzeżach stolicy zaczęto otwierać sklepy Biedronki, Alek zasnął.

Trzy miesiące później (albo trochę mniej)
- Jest! Nareszcie opublikował tę recenzję! – W głosie Alka można było wyczuć ekscytację połączoną ze zdenerwowaniem i nutką irytacji na to, iż został zmuszony do tak bolesnego wyczekiwania. Bo co jak co, ale z opinią Zwykłego Taty trzeba się liczyć:

„Róża Krull atakuje po raz trzeci! I jest to atak jak najbardziej udany.
W najnowszej odsłonie przygód znanej pisarki vel samozwańczej pani detektyw pt. „Kto zabił Kopciuszka?”, autor – Alek Rogoziński nie pozostawia nam żadnych złudzeń: Krullowa jest tylko jedna! Równocześnie dowodzi, iż przepis na udaną wciągającą rozrywkę czytelniczą opanował niemal do perfekcji. Zacznijmy jednak od treści. Otóż, zastajemy Różę w twórczej rozsypce (...)”
-
Bla, bla, bla!
„(...) Już w poprzedniej powieści „Lustereczko, powiedz przecie”, zauważalny był progres autora w kreowaniu poszczególnych postaci oraz konstruowaniu intrygi. Tym razem jest jeszcze lepiej. Historia przedstawiona w „...Kopciuszku” stanowi zwartą, przemyślaną strukturę, w której nie ma dłużyzn, a co ważniejsze mielizn. Poszczególne wydarzenia są przejrzyste (nie mylić z oczywistymi) i należycie dopracowane. Poszukiwanie mordercy wśród wielu barwnych postaci daje mnóstwo frajdy, a samo rozwiązanie zagadki ów stanu nie psuje. Trudno też doszukać się tu jakichś kłujących w czaszkę błędów logicznych. Kolejnym dobrym krokiem było rozwinięcie postaci Cecylii – gosposi Róży, której wyznaczono nie lada rolę w całym tym przedsięwzięciu. Całość zaś podlano typowym poczuciem humoru a’la Rogoziński, który pojawia się znienacka, by sprawdzić, jak długo zdołamy utrzymać powagę. Z tego co wiem, wyniki wśród czytelników wahają się w granicach 10-15 sekund. 

„Kto zabił Kopciuszka?”, to wciąż zwariowany rollercoaster, do którego przyzwyczaił nas autor w poprzednich odsłonach serii „Róża Krull na tropie”. Tym razem jednak, w moim odczuciu, większy akcent padł na rozwój intrygi niż chęć rozbawienia czytelnika za wszelką cenę. Ostatecznie wyszło mu i jedno i drugie. Zatem gratuluję, panie Alku! Czekamy na więcej”

Przez dłuższą chwilę w mieszkaniu autora zapadła cisza, wśród której dało się jedynie wychwycić czyjeś przyspieszone bicie serca (sztuk jeden) oraz pomrukiwanie lodówki u sąsiada.
- Gratuluję, panie Alku – wyszeptał w końcu pisarz i powolnym mechanicznym ruchem ręki zamknął  ekran laptopa.