Strony

26 kwietnia 2019

Arboretum, czyli gra w ogród

My, Zwykła Rodzinka, mamy to szczęście, że od najbliższego ogrodu botanicznego dzieli nas w linii prostej zaledwie 10 kilometrów. To bardzo duże udogodnienie dla kogoś kto uwielbia przebywać na łonie przyrody, spacerować pięknymi alejkami, czy też (jak Zwykła Matka) cierpi na chorobliwy syndrom fotografowania wszystkiego co ma liście i wydaje pięknie ubarwione owoce/kwiaty. Dlatego też, gdy tylko pogoda nie krzyżuje nam planów, lubimy wracać do kórnickiego arboretum słynącego ze wspaniałych magnolii, azalii i różaneczników. 

 
Arboretum, czyli gra w ogród
Arboretum, czyli gra w ogród
 
Ale co w sytuacjach, gdy niebo zasnują ciemne chmury, a porywisty wiatr koniecznie chce sprawdzić kolor bielizny „sukienkowych” pań? Na takie przypadki aresztu domowego też znajdzie się sposób! Wprawdzie żaden zamiennik nie jest w stanie zastąpić oryginału lecz może przynajmniej umilić nam oczekiwanie na ponowne spotkanie z naturą. Wydawnictwo REBEL ruszyło na ratunek wszystkim „uziemionym” miłośnikom kwitnącej przyrody, serwując nam „Arboretum”, czyli grę w ogród botaniczny.

Już sam tytuł spowodował, że zostaliśmy „kupieni”. Kwestią czasu było aż ów rebelowska nowość zawita na naszym stole (wszelkie kulinarne skojarzenia są w tym momencie błędne, moi mili). W końcu pan kurier zapukał do drzwi, a my z radością powitaliśmy nowego członka karcianej rodziny. „Arboretum” jest bowiem grą, której cała rozgrywka opiera się na talii kart jaką znajdziemy w niewielkim pudełku. Przy czym tak pięknie wydanej gry już dawno nie widziałem. Oprawa graficzna wprost oszałamia paletą barw i w początkowej fazie rozgrywki wręcz utrudnia skupienie się na zasadach. A te stanowią z kolei dość duże wyzwanie dla naszych szarych komórek.

 
Arboretum, czyli gra w ogród
Arboretum, czyli gra w ogród

W grze „Arboretum” tworzymy alejki. Do dyspozycji mamy łącznie 80 kart podzielonych na 8 różnych gatunków drzew (każdy z nich ponumerowany jest od 1 do 8). Wśród drzewostanu, z jakim będziemy mieli do czynienia są takie perełki jak jakaranda mimozolistna, wianowłostka królewska, czy też strączyniec cewiasty. Spokojnie, mnie też te nazwy nic nie mówią. Za to jak one wyglądają... W zależności od liczby graczy, używamy określonej liczby dostępnych drzew (np. dla 3 osób będzie to 8 gatunków). Każdy otrzymuje „na rękę” zestaw początkowy składający się z 7 kart, zaś pozostałe tworzą stos dobierania. Sam mechanizm rozgrywki jest niezwykle prosty i polega na 3 akcjach, jakie podejmuje każdy kolejny uczestnik: dobranie dwóch kart (ze stosu dobierania bądź dowolnego stosu kart odrzuconych jakie będą się tworzyć w miarę postępu zabawy), użycie jednej karty do budowania swojego arboretum, odrzucenie dowolnej jednej karty na stos. Prawda, że mało to skomplikowane? Jak to się ma zatem do wytężania naszych szarych komórek? Otóż, cały sekret tkwi w umiejętnym budowaniu swojego arboretum.

 
Arboretum, czyli gra w ogród
Arboretum, czyli gra w ogród

Alejka za którą możemy (ale wcale nie musimy) dostać punkty to ciąg kart o wartościach narastających (nie muszą to być liczby bezpośrednio po sobie występujące), przy czym pierwsza i ostatnia karta musi być tego samego gatunku. Karty mogą stykać się krótszym lub dłuższym bokiem – bez różnicy. Dana karta może być jednocześnie częścią składową kilku alejek. Punkty zdobędziemy za każdą kartę w alejce (+1 od karty), za rozpoczęcie alejki od karty z wartością „1” (+1), za zakończenie alejki kartą z wartością „8” (+2), czy też za stworzenie alei z jednego gatunku drzew. Cały knyf polega jednak na tym, że aby móc zapunktować trzeba mieć „na ręce” karty danego gatunku o łącznej wartości większej niż pozostali gracze. Tylko wtedy zdobędziemy upragnione punkty. A to już niełatwe zadanie...

W grze „Arboretum” chodzi przede wszystkim o rozmyślne planowanie. Kluczem do sukcesu jest umiejętne żonglowanie kartami tak, aby pomiędzy tym co na stole, a tym co w ręce istniała pewna równowaga. Łatwo bowiem zapędzić się w kozi róg tworząc rozbudowaną alejkę z 5-6 kart jednego gatunku, by na koniec przekonać się, że nie otrzymamy za nią nawet punktu, bo „z ręki” nie posiadamy ani jednej karty tego rodzaju. Nie jest to zatem gra dla raptusów i pedantów (czyli po części dla mnie). Tutaj liczy się spryt i obserwacja kroków innych graczy. Bez odrobiny strategii ciężko będzie zatem coś ugrać.

 
Arboretum, czyli gra w ogród
Arboretum, czyli gra w ogród

Wiek 8+, liczba graczy 2-4, czas jednej rozgrywki ok. 30 minut. Te pudełkowe menu dość dobrze oddaje poziom trudności i oczekiwania co do rozgrywki. Sama zabawa w „Arboretum” to przede wszystkim doznania wizualne. Karty równie mocno cieszą oczy bez względu na to, czy gramy po raz 1-szy, 10-ty, czy 150-ty. Sama gra wymaga zaś dużego skupienia i kalkulacji. Nie każdemu może się to z początku spodobać (zwłaszcza młodszym graczom). Jednak po ograniu kilku partii nabiera się odpowiedniego rozeznania oraz doświadczenia, a wówczas zabawa zyskuje rumieńców. Wtedy żadna zła pogoda nie odstraszy Was od kolejnych wycieczek do „Arboretum”. Tym bardziej cennych, że to Wy zdecydujecie co i w jakiej kolejności będziecie podziwiać. Polecam!    


     

Projekt Grajmy!