Strony

16 grudnia 2019

Rozmowy Zwykłej Matki z autorami - Magdalena Majcher

Dziś na blogu Zwykłej Matki prawdziwa bombka, a w zasadzie ogromna bomba bożonarodzeniowa! Rozpoczynamy nowy cykl zatytułowany: "Rozmowy Zwykłej Matki". Znajdziecie w nim wywiady z naszymi ulubionymi autorami. Będzie krótko, treściwie i nie zawsze na temat książek. Do tego swoje pięć groszy wrzuci zawsze Zwykły Tata. W skrócie: będzie na pewno ciekawie.
Tym niemniej, z wielką przyjemnością ogłaszam, iż naszą pierwszą przesłuchaną jest jedyna i niepowtarzalna Magdalena Majcher, autorka m.in.  "Cudu Grudniowej Nocy" i serii "Wszystkie pory uczuć" oraz "Saga nadmorska".
Gotowi? Zaczynamy!  

Rozmowy Zwykłej Matki - Magdalena Majcher


  Rozmowy Zwykłej Matki, czyli wywiad z Magdaleną Majcher


   1. W notce znalezionej na jednym z książkowych portali można przeczytać, że jednym z Pani zainteresowań jest kryminalistyka. Czy w związku z tym nie czuje Pani pokusy, by sprawdzić się w takim gatunku literackim i podążyć śladem Bondy, Opiat-Bojarskiej, czy Puzyńskiej?  Skąd w ogóle wzięła się ta "kryminalna" fascynacja?

Właśnie zastanawiam się, ile mogę zdradzić, żeby wydawca nie urwał mi głowy! (śmiech) A tak całkiem na poważnie – nie mam analitycznego, ścisłego umysłu, żeby pisać klasyczne kryminały, ale kręcą mnie klimaty w stylu domestic noir. Lubię mocną literaturę z pogranicza, wymykającą się schematom danego gatunku. Moja redaktorka powiedziała o mojej nowej książce, która lada chwila powinna ukazać się w zapowiedziach, że to „thriller psychologiczny z solidnym zapleczem obyczajowym”. Lubię sprawdzać moich bohaterów, obserwować, jak zachowają się w najtrudniejszych, wręcz ekstremalnych sytuacjach. Praktycznie od zawsze interesuję się psychologią, historią i kryminalistyką właśnie. Staram się łączyć to na kartach moich powieści. Taki kryminalny akcent pojawił się już wcześniej we „Wszystkich porach uczuć. Zimie”, ale w tej najnowszej książce jest bardziej rozbudowany. A skąd takie zainteresowania? Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Już jako dziecko uwielbiałam oglądać program Michała Fajbusiewicza „997”. A z moim mężem-policjantem umówiłam się po raz pierwszy, bo liczyłam na ciekawe historie z pracy! (śmiech)
   2.   Gdzie Magdalena Majcher poszukuje tematów i pomysłów na kolejne książki? Czy jest w tym jakiś plan działań, wyuczona rutyna? A może wszystko należało by zrzucić na kark chwilowego natchnienia i przypadku?

Nigdy nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Ja nie poszukuję. To się po prostu zdarza, w najmniej oczekiwanych momentach przychodzi mi do głowy pomysł na książkę. Faktem pozostaje, że najwięcej tych pomysłów rodzi się, kiedy jestem na wakacjach. Podejrzewam, że wynika to z tego, że w letnich miesiącach nie piszę, robię sobie dłuższą, około trzymiesięczną przerwę i umysł może błądzić po dowolnych ścieżkach. Co ważne, zawsze najpierw pojawia się temat. Dopiero kiedy już wiem, o czym chcę pisać, zataczam coraz szersze kręgi, myślę o bohaterach, zbieram materiały, planuję fabułę.
    3.   Pani powieści nierzadko pozbawione są happy-endu. Nie kusi Pani czasem żeby zafundować swoim książkowym bohaterom lepsze życie? Przysłodzić im trochę?

Piszę takie książki, jakie sama chętnie bym przeczytała, a że w mojej pamięci zostają przede wszystkim powieści bez szczęśliwego zakończenia… Dla mnie ważniejsze jest, żeby było prawdziwie. Niekoniecznie szczęśliwie, ale realistycznie. Chcę, żeby moje powieści skłaniały do refleksji, zostawiały czytelnika z gonitwą myśli, żeby ten czytelnik zastanawiał się, co mogło być dalej. Poza tym wydaje mi się, że moje zakończenia nie są w pełni nieszczęśliwe. Zawsze zostawiam sobie i czytelnikowi furtkę, daję nadzieję na lepsze.
   4.   Mieszka Pani w Katowicach, mieście kojarzącym się głównie z kopalniami węgla i "Spodkiem". Czy jest tam miejsce dla takich literackich dusz jak Pani? Czy Katowice mają drugą twarz, o której Zwykła Matka nie wie?

Próbowałam odczarować wizerunek Katowic w „Cudzie grudniowej nocy”. Oczywiście, jak w każdym mieście, tak i tu są „lepsze” i „gorsze” dzielnice, ale Katowice bardzo się zmieniły przez ostatnie lata. To nowoczesne miasto z bogatą ofertą kulturalną i rozrywkową. Obecnie w Katowicach mamy więcej wieżowców niż kopalń. 😊 Ja bardzo lubię to miasto. Jest tutaj mnóstwo fascynujących zakątków, jak choćby Dolina Trzech Stawów – położony w bezpośrednim sąsiedztwie centrum i autostrady (przy czym naprawdę jest tam cicho i spokojnie!), ogromny kompleks rekreacyjny z zielenią, rozbudowaną infrastrukturą dla rowerzystów i miłośników innych sportów, oraz, jak wskazuje nazwa, trzema stawami.
   5.    Wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Jak przygotowuje się Pani do tych szczególnych dni?

Dla mnie święta to przede wszystkim czas dla rodziny i z takim nastawieniem zawsze czekam na grudzień. Spotykamy się z najbliższymi, spędzamy dużo czasu we czworo, czytamy książki, gramy w planszówki, oglądamy filmy… Co do samych przygotowań – ograniczają się u mnie do ubrania choinki i przystrojenia mieszkania, bo bardzo lubię ten klimat.

Pięć groszy Zwykłego Taty:
Nie jest tajemnicą, że Zwykły Tata to metalowiec pełną gębą. Tyle, że bez długich włosów, glanów, pasa z nabojami, tatuaży, kolczyków w nosie i pentagramu na szyi. Cała reszta się zgadza. A jaka muzyka towarzyszy/-ła Magdalenie Majcher podczas jej podróży przez życie? Jest się czego wstydzić? :)

Kiedy byłam nastolatką, mój gust muzyczny był bardziej sprecyzowany. 😊 Słuchałam Myslovitz, Happysad, Piżamy Porno. Wcześniej, jako ośmio-, może dziesięcioletnia dziewczynka przeżyłam okres fascynacji Spice Girls i Britney Spears, myślę, że większość moich rówieśnic była w pewnym momencie na tym etapie. 😊 Teraz słucham tego, co akurat leci w RMF-ie, bo muzyki słucham głównie w radiu. Jestem fanką muzyki Dawida Podsiadły, ale poza nim nie mam innych ulubionych wykonawców.

Kurtyna...

Istnieje kilka powodów dla których na pierwszy ogień wybrałam właśnie Magdę. Przede wszystkim dlatego, iż po przeczytaniu niemal wszystkich jej powieści, każdorazowo zostałam obdarowana innymi emocjami. Magdalena Majcher pisze życiowo i niebanalnie, nie "rzyga tęczą" ale bierze na warsztat prawdziwe problemy, które mogą dotyczyć każdego z nas. Z kilkoma bohaterkami mogę się bezsprzecznie utożsamić. Jest jedyną pisarką, która osobiście zwróciła się do mnie z prośbą o zrecenzowanie jej powieści. Miałam też możliwość napisania blurba na okładce jednej z jej książek. Poza tym, poznałam autorkę osobiście i choćby z tego powodu było mi łatwiej zacząć nasz nowy cykl blogowy właśnie od niej!

Jeśli jesteście zainteresowani podobnymi wpisami postaramy się, aby w miarę regularnie pojawiały się kolejne rozmowy z autorami. Ponadto zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z twórczością "przepytywanej" dziś autorki. Wszystkie moje recenzje książek Magdaleny Majcher, znajdziecie pod podanymi niżej linkami :)