Jaka jest sytuacja, wie każdy. Ważnym wyzwaniem jest obecnie
organizacja czasu w domu. Nie swojego (tak łatwo to nie ma!), ale najmłodszych
domowników, dla których jakikolwiek zakaz oznacza obowiązkową kontrę. Zmuszenie
dziecka do nauki w domu potrafi odcisnąć niemałe piętno na psychice rodzica.
Uznajmy jednak, że jakimś cudem przebrniecie przez ten obowiązkowy tor tortur.
Co z pozostałą częścią dnia? Poddacie się na starcie dając nieograniczony
dostęp do multimediów, czy powalczycie o sensowne wykorzystanie czasu przez
Wasze pociechy? W drugim przypadku mogę nieco pomóc. Amunicji mam pod
dostatkiem... Oczywiście takiej papierowej, która krzywdy żadnej nie robi.
Wręcz przeciwnie! Zachęcam Was zatem: #zostańwdomu z Egmontem i jego
komiksami (choć nie tylko).
#zostańwdomu... z Egmontem |
Wkraczamy teraz w kolorowy świat komiksu. A tam... gra
komputerowa, którą pokochały miliony dzieci na całym świecie. Na szczęście tym
razem monitor nie będzie potrzebny. Oto bowiem przed Wami „Minecraft – Tom pierwszy”, czyli komiks obsadzony w „kanciastym”
wirtualnym świecie, którego fenomenu osobiście nie rozumiem. Poznajemy w nim
Tylera – chłopca, który próbuje odnaleźć się w nowym otoczeniu po niedawnej
przeprowadzce. Odskocznią od codziennych trosk jest świat Minecrafta, gdzie
wraz z przyjaciółmi przeżywa niezliczone przygody w Świecie Podstawowym.
Pozycja obowiązkowa dla każdego minecrafto-maniaka. Reszta czytelników może
czuć się nieco zagubiona w nazwach i określeniach znanych jedynie „wybranym”.
Na szczęście miałem u boku córkę... Polecam głównie fanom marki oraz tym,
którym nie będzie przeszkadzać, że dwie bohaterki ewidentnie czują do siebie
coś więcej niż zwykłą przyjaźń...
#zostańwdomu... z Egmontem |
Zrobiło się poważnie, więc pozostańmy jeszcze przez chwilę w
tym nastroju. „Śledztwa Enoli Holmes. Sprawa
dwóch zaginięć”, to pierwsza część komiksu opisującego historię młodszej
siostry słynnego detektywa Sherlocka oraz wysoko postawionego urzędnika rządu brytyjskiego Mycrofta. W dniu 14
urodzin dziewczyny znika jej matka. Enoli wzywa na pomoc braci, a gdy ci nie
spełniają jej oczekiwań, rozpoczyna samodzielne śledztwo. Zewsząd czai się
niebezpieczeństwo i strach. Czy mimo to dziewczyna dowie się co się stało z jej
mamą? Na odpowiedź będziecie musieli poczekać do kolejnych tomów komiksowej
wersji bestsellerowych powieści Nancy Springer. Do tego czasu możecie
rozkoszować się pięknym wydaniem w twardej oprawie, nietuzinkowymi kadrami oraz
przede wszystkim wciągającą historią, która mimo iż dzieje się w XIX-wiecznej
Anglii ani przez moment nie „trąci myszką”.
No to opuszczamy kurtynę powagi, by zatopić się w lekturze
lekkiej, łatwej i (również) przyjemnej. Na początek „Yakari i obcy’. Wstyd się przyznać (nie ostatni raz w tej
recenzji), ale to nasze pierwsze spotkanie z przesympatycznym indianinem
Yakarim. Uwielbiamy z córką francuskich twórców komiksów i ich poczucie humoru,
a przygody powyższego bohatera doskonale wpisują się w ten kanon. W siódmym
tomie, Yakari i jego wierny konik Mały Piorun spotykają nieznane dotąd
stworzenie – pelikana. Tyle, że ten okaz jest „zepsuty”, bo strasznie kicha i
smarka. W dodatku jest okropnie głodny. Z pomocą przyjaciół chłopiec spróbuje
każdej metody, by wyleczyć i nakarmić biednego ptaka. Czy mu się uda?
Koniecznie sprawdźcie sami! Jeśli lubicie grafiki i humor a’la Asterix, to ten
komiks będzie strzałem z łuku w dziesiątkę. Dodam, że morał płynący z opowieści
przemawia bardziej niż ciągłe wykłady „nudnych rodziców”. Polecam!
#zostańwdomu... z Egmontem |
Co słychać u naszych ulubionych siostrzyczek? W „Sisters. 14: Przysięgam, naprawdę!” po
raz kolejny przekonamy się, że posiadanie młodszej siostry to harówka 24h na
dobę. Knucie, skradanie, „ściemnianie”, podglądanie, podbieranie,
wykorzystywanie i podpuszczanie, to tylko kilka rodzai broni z całego arsenału
jakim dysponuje mała Marine. Nawet Maksencjusz – chłopak Wendy nie może czuć
się pewnie, gdy w pobliży gania młodsza sister. Jak zwykle czeka Was mnóstwo
zabawnych kadrów, nietuzinkowych pomysłów oraz przedniej zabawy. Pisałem już
nieraz o tej serii (KLIK i KLIK), więc kolejne zapewnienia niczego tu nie zmienią. Jeśli
lubicie się pośmiać z cudzego nieszczęścia – pozycja obowiązkowa! :)
#zostańwdomu... z Egmontem |
Skoro mowa o ulubionych komiksach Zwykłego Taty i Córki, to
w niniejszym zestawieniu nie mogło zabraknąć serii „Ptyś i Bill”. „Bill, na psa urok!”, to najnowsza odsłona perypetii
Ptysia oraz jego psa. Nie można też zapomnieć o wiecznie marudzącym ojcu chłopca
oraz sprowadzającej męża na ziemię mamy. Z takim towarzystwem musi być
zabawnie. I jest już od pierwszej strony! Krótkie historyjki są jak pociski ze
środkiem rozweselającym, zaś ostatnia część komiksu pt. „Globtroterzy” daje
serii powiew świeżości w postaci dłuższej opowieści o podróży naszych
ulubieńców dookoła świata (z opiekunem Janem Rzutkim). Masa świetnego humoru,
pozytywny nastrój promieniujący z każdej ilustracji da Waszym pociechom to,
czego w ostatnich dniach może im brakować – szczerego uśmiechu. Poprzednie części znajdziecie między innymi TUTAJ.
Na koniec zostawiłem sobie przysłowiową „wisienkę na
torcie”. To propozycja, która od kilku dni stała się w naszym domu
bezdyskusyjnym numerem jeden. „Przygody
wielkiego wezyra Iznoguda” Tom 2, bo o nim mowa, skradł nasze serca już od
pierwszych stron. Wspomniałem wyżej, że wstyd się przyznać do braku znajomości
komiksowej klasyki. Muszę tym razem ponownie posypać głowę popiołem i wytarzać
się w smole, gdyż przygody Iznoguda to klasyka sięgająca końca lat 60-tych! Na
szczęście Egmont postanowił zebrać poszczególne tomy w jeden (a właściwie dwa)
przepastne albumy liczące prawie 200 stron każdy. Po takiej dawce dostaniecie
skurczu mięśni twarzy – gwarantuję! Po krótce: Iznogud to podstępny wezyr,
który pragnie „zostać kalifem w miejsce kalifa”, czyli chce usunąć poczciwego
(ale niezbyt rozgarniętego) Haruna Arachida – władcę Pięknego Bagdadu. Niczym
kojot w pojedynku ze strusiem pędziwiatrem, chwyta się każdego możliwego
sposobu (nawet najbardziej niedorzecznego) aby osiągnąć wymarzony cel. Na
szczęście dla rządzącego, wszelkie próby kończą się spektakularną klapą, co
stanowi źródło niekończących się żartów i przezabawnych sytuacji. Jeśli nie
znacie Iznoguda – żałujcie po tysiąckroć. W końcu za scenariusz odpowiada nie
kto inny jak sam Goscinny – współtwórca Asterixa! To
komiks wart każdej wydanej na niego złotówki!! Dzieci potwierdzą.
#zostańwdomu... z Egmontem |
#zostańwdomu... z Egmontem |
#zostańwdomu i czytaj razem z dzieckiem albo podrzuć mu jedną z tych fantastycznych publikacji, a gwarantuję, że nudy nie będzie!
Egmont Polska |
Czytające dzieci |