„Zostań
w domu, czytaj książki!” W przypadku książkoholików i wszelkiej maści
literaturowych fetyszystów nie ma obecnie lepszego czasu aby zatopić się w
odmętach pisarskich dzieł, arcydzieł oraz wątpliwej jakości tworów. Wystarczy
wygodny fotel, dobre oświetlenie, filiżanka herbaty (lub innego napoju) pod
ręką. I już można zacząć kolejną niesamowitą przygodę. Ale zaraz! Skąd mamy
wiedzieć co jest godne poświęcenia swojego cennego czasu, a jakich tytułów
lepiej nie brać w ogóle do rąk? Cóż, po to są recenzje. Dlatego też pozwólcie,
że dziś zaproponuję Wam coś z dziecięco-młodzieżowej literatury. „Wojownicy i
Czarodzieje: Jak upolować wiedźmę” od wydawnictwa Znak Emotikon właśnie
pojawiło się na rynku by zamieszać nieco w baśniowym kotle.
Wojownicy i Czarodzieje - Jak upolować wiedźmę... w domu |
Przyznam
się szczerze, że głównym powodem, dla którego sięgnąłem po „Jak upolować wiedźmę”
była mimo wszystko fantastyczna okładka. Niezwykle malowniczy obraz ukazujący
dwójkę bohaterów ujeżdżających ogromnego
rysia(?) podziałała na moją wyobraźnię błyskawicznie. Czy i wyobraźnia autorki
podążyła oczekiwanym przeze mnie torem? Postanowiłem to sprawdzić.
Pomysł na serię okazał się być prosty i nieco szablonowy. Mamy zatem dwa plemiona, tytułowych Czarowników i Wojowników, które od wielu lat żyją w niezgodzie. Pierwsi zamieszkują puszczę, gdzie pod wodzą króla Enkanza starają się podtrzymać ducha magii i nie dać jej zaniknąć. Wojownicy natomiast, przybywszy przed laty na ziemie Czarowników rozpoczęli krucjatę pod tytułem „zniszczyć wszystko co magiczne”. Żelazny Gród, miejsce rządów nieustępliwej królowej Sykoraks to miejsce, w którym nie chciałby się znaleźć żaden adept czarowania. W tak pięknych okolicznościach przyrody poznajemy losy dwójki niesfornych nastolatków : wojowniczki Nadziejki oraz czarownika Xara, którzy niesieni młodzieńczym temperamentem oraz (a może przede wszystkim) własnymi pobudkami, zmuszeni są do współpracy wbrew sobie...
Zaraz,
moment! Nie tak szybko! Wypadało by wyjaśnić nieco dokładniej zarys powieści
oraz co w jej tytule robi wiedźma. Otóż fakty są takie, że młodzi Czarodzieje
na ogół osiągają zdolności czarowania w wieku 13 lat. Xar mimo ogromnych chęci (i
jeszcze większemu ego) wyłamuje się z tej zasady, co nie podoba się ani jemu
ani tym bardziej ojcu, którym jest sam król Enkanz. Żeby dowieść swojego męstwa
i zdobyć upragnioną umiejętność, chłopak wyrusza z towarzyszami na wyprawę w
głąb puszczy by upolować wiedźmę i przejąć od niej magiczne moce. W tym samym
czasie Nadziejka opuszcza niepostrzeżenie mury grodu w poszukiwaniu... łyżki,
która uciekła z jej komnaty. Swe kroki kieruje coraz dalej i dalej w gęstą
puszczę. Acha, dziewczyna jest córką królowej Sykoraks, tak na marginesie...
Łatwo
się domyślić co wydarzy się dalej. Ale w końcu mamy do czynienia z baśniową
powieścią, w której dobro ściera się ze złem, by ostatecznie zatriumfować
(miejmy nadziej(k)ę). Nikt nie każe autorce na nowo wymyślać koła. Siła
„Wojowników i Czarowników: Jak upolować wiedźmę” tkwi w stworzonych postaciach
i poczuciu humoru z jakim Pani Cowell podeszła do historii. Dialogi, sytuacje,
imiona postaci aż skrzą zwariowanym humorem, zahaczając momentami o groteskę. Choćby
czytając wypowiedzi jednego z chochlików – Piskutka, nie sposób nie uśmiechnąć
się pod nosem. Takich słownych smaczków jest tu cała masa. Nie można zapomnieć
też o przesłaniu jakie niesie powieści. Jest ono niezwykle pouczające i jasne
dla każdego, nawet młodszego czytelnika.
Piękna
oprawa graficzna (szkice oraz rysunki niemal na każdej stronie), ciekawa
historia, barwni bohaterowie, doskonałe poczucie humoru, mądre przesłanie. W
nowej serii „Wojownicy i Czarodzieje” jest to wszystko zawarte. Czy zatem
potrzebujecie jeszcze jakichś argumentów? Myślę, że nie. Znak Emotikon przygotował
dla nas wspaniałą zaczarowaną przygodę – żal nie skorzystać z takiego
zaproszenia.