Niewiele jest gier, które od pierwszego kontaktu wywołują w mojej głowie entuzjastyczne: „Tak! To będzie świetne!”. Jeden z takich nielicznych przypadków miał miejsce, gdy przeczytałem o premierze nowego tytułu Wydawnictwa Muduko: „Spór o Bór”. Niby nic nadzwyczajnego. Ot, kilka tekturowych płytek i talia kart. A jednak od razu dostrzegłem ogromny potencjał drzemiący w tej grze. Jak się później okazało – całkiem słusznie.
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Spór o bór, czyli idealna gra na wakacje
Zacznę od strony wizualnej. O tym, że jest na czym zawiesić oko wiedziałem już wcześniej po ujrzeniu materiałów promocyjnych w internecie. Faktycznie, wizerunki bojowo nastawionych zwierząt, które prężą muskuły (a ściślej sierść, pazury, czy kolce) są zjawiskowe! Każda karta, którą chwycicie w rękę przyciąga wzrok dzięki dopracowanej w każdym szczególe grafice. W sumie otrzymujemy 19 różnych ilustracji, które z powodzeniem mogłyby w większym formacie ozdobić ścianę mojego pokoju, gdybym miał naście lat i mieszkał z rodzicami. O pozostałych elementach nie ma co się rozwodzić. To po prostu 9 twardych tekturowych płytek z obrazkiem kawałka polany. Niby nic takiego, ale sęk w tym, że właśnie o te kartonowe płytki będziemy walczyć z naszym przeciwnikiem, gdy już odważy się zasiąść po drugiej stronie stołu.
„Spór o Bór” to gra dla dwóch osób – ni mniej, ni więcej. Z tego powodu sprawdzi się znakomicie podczas długich wieczorów we dwoje, gdy cała zawartość Netflixa, czy innego Disney+ zostanie obejrzana. Albo gdy zechcecie po prostu wysilić Wasze szare komórki. Gwarantuję, że jeśli tylko przełamiecie strach przed nieznanym i wyjdziecie z własnej strefy komfortu pt. „To można robić coś innego oprócz gapienia się cały wieczór w ekran??”, wpadniecie w nowe uzależnienie o nazwie „Spór o Bór”.
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Co to jest "Spór o bór"?
O co tu chodzi? Ano o to, by zapanować swoją karcianą armią nad 5 spośród 9 polan (bądź trzema sąsiadującymi bezpośrednio ze sobą). By tego dokonać musimy utworzyć przy każdej polanie grupę trzech kart silniejszą niż przeciwnik. Nawet tutaj twórcy wykazali się pomysłowością, nadając poszczególnym konfiguracjom kart bojowe nazwy. Mamy zatem najsilniejszy legion (3 karty tego samego zwierzaka o następujących po sobie wartościach), kompanię (3 takie same zwierzęta) oraz dalej bez podawania szczegółów bractwo, bandę i zgraję. Czyż to nie świadczy o pełnej profesce?
Czas zacząć rozgrywkę! Oprócz miejsca na stole potrzebujecie jeszcze około 20 minut na jedną partię oraz dokument potwierdzający, że macie więcej niż 8 lat. Spełniając powyższe warunki macie przyzwolenie na dobranie z talii sześciu kart i rozpoczęcie układania trzyosobowych armii przy każdej z polan. Co to jest za frajda móc planować i liczyć na mały ukłon szczęścia ze strony wróżki karciuszki! Każdy kolejny ruch musimy dobrze przemyśleć, bo to, że uda nam się stworzyć silną grupę nie oznacza z góry, że zdobędziemy polanę. Ostateczny werdykt zapadnie gdy drugi z graczy skończy w tym miejscu budować swój oddział. Wierzcie, emocje sięgają zenitu, a usta nieraz same wykrzywiają się w triumfującym uśmiechu. „Spór o Bór” wyzwala w graczach wszystko co najlepsze: zmusza do strategicznego myślenia, poprawia koncentrację, wywołuje wiele pozytywnych emocji oraz (wbrew pozorom) zbliża Was do siebie. W jaki sposób? Ano chociażby poprzez wspólne analizowanie zakończonej partii, czy komentarze „na gorąco” podczas rozgrywki. Można pisać, zachwalać a i tak nie przekonacie się o tym wszystkim dopóki sami nie spróbujecie.
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Spór o Bór, czyli idealna gra na wakacje
Od kilku dni w naszym domu popołudnia zarezerwowane są dla paru rund „Sporu…”. I wiecie co? Ani razu żadna ze stron nie czuła się do tego „obowiązku” przymuszona. Pewnie, że z czasem wszystko powszednieje (oprócz uroczej żony i córki rzecz jasna) i zapewne ta gra również wyląduje dnia pewnego na półce. Ale póki co daleka droga ku temu. Tym bardziej, że „Spór o Bór” oferuje wariant rozbudowany, w których dodatkowo wprowadza się talię 10 kart potrafiących jednym ruchem wywrócić całą rozgrywkę do góry nogami. Na razie nie jesteśmy na to gotowi i szlifujemy z żoną umiejętności anektowania polan w wersji podstawowej. Ale coś czuję, że już niedługo ten stan się zmieni…
Jeśli poszukujecie wciągającej, szybkiej, kompaktowej, a zarazem świetnie wydanej gry idealnej na wakacje, Wasze oczy powinny skierować się ku Wydawnictwu Muduko i tytułowi „Spór o Bór”. Zasady opanujecie w 5 minut, zaś zaoszczędzony czas będziecie mogli spożytkować na dodatkowe kilka rozgrywek w Wielkiej Prapuszczy. Naostrzcie zatem szpony, poroża i kolce. Załóżcie zbroję, chwyćcie za broń. Kolejna walka właśnie się rozpoczyna!
Wydawnictwo ma dla Was niespodziankę, po to by Spór o bór była dla Was idealną grą na wakacje! Na hasło: BÓR 20% macie zniżkę na grę i darmową dostawę! No to hop na stronę i kupujcie! Rabat obowiązuje do końca lipca!