Ależ ten czas ucieka! Dosłownie chwilę temu córka szykowała się na rozpoczęcie roku szkolnego, a tu już za dni parę duchy i truposze będą dobijać się do naszych drzwi. No i jak w takiej sytuacji być na bieżąco z tymi wszystkimi filmami, serialami, książkami, komiksami, czy muzycznymi nowościami? Dopóki nie posiądę umiejętności Doktora Strange’a jestem zmuszony do działania zwanego rozsądnym gospodarowaniem czasu. W takim razie na pierwszym miejscu stawiam… komiksy. Bo dobrych komiksów nigdy dość, pamiętacie? Gotowi na kolejną porcję smakowitości od Egmontu?
Ptyś
i Bill: Nie ma to jak leniuchowanie!
KidLucky: Statua Squaw (tom 3) – każdy kiedyś był dzieckiem, nawet Samotny Kowboj Lucky Luke. Dzięki serii „Kid Lucky” mamy niebywałą okazję poznać perypetie młodego kowboja, który strzela z procy szybciej od swojego cienia. W dodatku, tak jak większości jego rówieśników, w głowie ma tylko zabawę, robienie głupich żartów oraz planowanie jak skutecznie uniknąć obowiązkowej kąpieli. Młodość ma swoje prawa, również w sferze uczuciowym. Jasnowłosa Joannie, do której wzdycha Kid Lucky staje się przyczynkiem kolejnych zabawnych sytuacji i wydarzeń. To samo tyczy się cioci Marthy – opiekunki chłopaka. Ta twarda niczym głaz kobieta sieje postrach wśród całej społeczności miasteczka (zwłaszcza męskiej jej części). Komiks w duchu serii Lucky Luke’a doskonale sprawdzi się we wszelakich warunkach. Dodatkowo, pod każdą historyjką znajdziecie niezwykle ciekawe informacje o życiu na Dzikim Zachodzie. Taka mini-encyklopedia z pewnością wzbogaca i tak już świetne wydawnictwo. Nic tylko czytać.
PrzygodyWielkiego Wezyra Iznoguda (tom 6) – „Chcę zostać Kalifem w miejsce Kalifa!” – kto nie zna tego powiedzonka, ten naprawdę dużo traci. Wezyr Iznogud to kultowa postać stworzona przez legendarnego Rene Goscinnego. Nikczemny bohater nieustannie knujący jak tu skutecznie pozbyć się obecnie panującego kalifa – Haruna Arachida stał się tak samo popularny niczym Asterix, czy Thorgal. Biblioteka z kalifem w roli głównej jest tak obszerna, że potrzeba kilku zbiorczych tomów aby przedstawić czytelnikom całą wesołą twórczość autora. Obecny tom z numerem „6” na grzbiecie zawiera trzy księgi: „Pułapka syreny”, „Koszmary Iznoguda (tomy 2 i 3)” oraz „Powroty Iznoguda”. Pierwsza część to klasyczne opowiadania, w których poznajemy kolejne zwariowane pomysły Iznoguda na zajęcie miejsca łatwowiernego kalifa Arachida. Troszkę mnie zatkało, gdy już w pierwszej tytułowej historii zacząłem czytać o syrenie… nimfomance. Cóż, w tym przypadku humor jest zdecydowanie skierowany dla nieco starszego odbiorcy. „Koszmary Iznoguda” to z kolei krótkie historyjki z serii „Gdybym był…”. Większe grafiki niż poprzednio plus trafne puenty sprawiają, że ta część komiksu mija w sposób błyskawiczny… By ostatecznie trafić na „Powroty Iznoguda”, które stanowią rozwinięcie niektórych wątków poznanych w poprzednich tomach serii. Ale nie bójcie się: znajomość tamtych opowiadań nie jest wymagana. Przygody Wezyra Iznoguda pochłania się jak najlepsze lody w upalny dzień. To czysta, zwariowana dawka dobrego humoru, która rozrusza każdego. Nie wyobrażam sobie, że można przeczytać ten komiks nie pokładając się regularnie ze śmiechu. Mnóstwo gry słownej, ukrytych żarcików skierowanych do starszego czytelnika. Jednym słowem: kult!
Przygody Wielkiego Wezyra Iznoguda